„Sto lat”, kwiaty i wieczne pióro w prezencie – tak wyglądało pożegnanie Aleksandra Kwaśniewskiego z kolegami z SLD. W siedzibie Sojuszu na warszawskiej ulicy Rozbrat było wyjątkowo wspominkowo.

Prezydent wygłosił przemówienie, w którym wspominał, jak 10 lat temu w tej samej sali oddawał legitymację partyjną Józefowi Oleksemu – dokument honorowy, bo opatrzony numerem 0001.

Kwaśniewski mobilizował kolegów z SLD do przeciwstawienia się prawicy. Przekonywał też, że ostatnie 10 lat to nie tylko pasmo afer – wyliczał sukcesy, które były jego udziałem, szczególnie te na arenie międzynarodowej. O swoich ostatnich kontrowersyjnych decyzjach z polskiego podwórka nawet nie wspomniał. Na pytanie dziennikarzy, czy nie żałuje ułaskawienia Zbigniewa Sobotki, rzucił tylko: „To była słuszna decyzja”.