Do Gazociągu Północnego trzeba podejść pragmatycznie i myśleć o przyłączeniu się - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Aleksander Kwaśniewski. O tym, że były prezydent jako pierwszy z czołowych polskich polityków poparł Gazociąg Północny - napisała wczoraj agencja DPA.

Jego wypowiedź dla niemieckiego portalu „Der Westen”, że gazociąg daje także Polsce szansę na bezpieczeństwo energetyczne, wywołała burzę. Pojawiły się już nawet porównania Kwaśniewskiego do Gerharda Schroedera, który jako kanclerz najpierw podpisywał z Rosjanami umowę w sprawie bałtyckiej rury, a potem jako były kanclerz zasiadł w radzie dyrektorów.

Kwaśniewski przekonywał reportera RMF FM, że wcale nie popiera rosyjsko-niemieckiej rury na dnie Bałtyku. Kontestowanie inwestycji – jak mówi – zostawia polskiemu rządowi, a on jako ekspert myśli po prostu pragmatycznie o przyszłości. Trzeba już myśleć, jak wykorzystać rurę, gdyby powstała - mówi Kwaśniewski: Kontestowanie ma sens tak długo, jak ono może odnieść skutek. Natomiast, kiedy sprawy pójdą tak daleko, że gazociąg powstanie, to żebyśmy nie zostali jak ten przysłowiowy obywatel za dorożką, która odjechała.

Stąd opinia Kwaśniewskiego, że lepiej się przyłączyć do rosyjskiego systemu gazowego na wypadek kryzysowej sytuacji w Rosji. Twierdzi, że jego opinia wcale nie szkodzi polskiej polityce sprzeciwu wobec rury: Kiedy pan chce rozmawiać o tych alternatywnych możliwościach? Kiedy już gazociąg powstanie? Kwaśniewski żartuje, że od kanclerza Schroedera różni go fakt, że on za swoje opinie na temat rury nie bierze pieniędzy od Gazpromu.