Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w jesiennych wyborach parlamentarnych nie wystartuje, ale - jak powiedział PAP - wyobraża sobie swój powrót do czynnej polityki, jeśli byłoby do objęcia jakieś stanowisko w strukturach międzynarodowych. Zdaniem Kwaśniewskiego to frekwencja wyborcza będzie miała wpływ na to, jak po jesiennych wyborach rozłoży się układ sił w parlamencie.

Dwukrotnie w ostatnich latach udało nam się zmobilizować trochę więcej niż połowę uprawnionych do głosowania: w referendum europejskim w 2003 r. i wyborach parlamentarnych w 2007 r. Można zakładać, że w tegorocznych wyborach - jeżeli nie będzie nadzwyczajnych zdarzeń - frekwencja wyniesie około 50 proc. Można spodziewać się, że przede wszystkim rządząca partia będzie traciła elektorat. Tacy wyborcy albo nie idą głosować, bo rząd ich zawiódł, ale nie są jeszcze gotowi poprzeć innego ugrupowania, albo oddają swoje głosy na innych - podkreślił.

W przekonaniu b. prezydenta rosnące notowania SLD wynikają z powrotu dawnych wyborców, którzy ostatnio głosowali na PO. Ten proces może trwać. Dodatkową kwestią jest odwoływanie się do młodszego pokolenia. Biorąc pod uwagę młodość liderów i fakt, że dziś SLD, po sześciu latach w opozycji, nie kojarzy się już z dawnym wizerunkiem, trzeba zakładać, że Sojusz może osiągnąć pozytywny wynik. Jednak nie sądzę, żeby można było mówić o radykalnym zwiększeniu elektoratu - zaznaczył Kwaśniewski.

Według b. prezydenta PO ciągle ma szansę być najsilniejszym ugrupowaniem, ale z wynikiem gorszym niż cztery lata temu.

Kwaśniewski uważa za możliwe powstanie koalicji Platformy z Sojuszem po wyborach.

Kwaśniewski w przypadku ewentualnej koalicji PO i SLD nie rozważa możliwości - gdyby taka propozycja padła - objęcia stanowiska premiera. To byłoby trochę na zasadzie "premier z Krakowa", czyli dowód pychy. Ale także dlatego, że stworzyliśmy system, w którym istnieją partie polityczne mające liderów. Obejmowanie stanowiska premiera przez ludzi takich jak były prezydent, oznacza, że sytuacja jest tak dramatyczna, że trzeba szukać osób niezwiązanych z ugrupowaniami politycznymi, żeby budować coś w postaci rządu jedności narodowej. Ja nie życzę Polsce takiego scenariusza - podkreślił.

Na pytanie PAP, czy zastanawia się nad powrotem do polityki, odparł: Nie wyobrażam sobie powrotu do polityki - szczególnie w polskich warunkach - na zasadzie, że staję do wyborów po mandat.

Podkreślił jednak, że jeżeli byłoby do objęcia jakieś stanowisko w strukturach międzynarodowych, to tak.

Chociaż dzisiaj nie ma takiej sytuacji. Natomiast w moim rozumieniu cały czas uczestniczę w życiu politycznym: pomagam w pisaniu raportów, uczestniczę w dyskusjach, udzielam wywiadów. Byli prezydenci i byli premierzy mają swoją rolę w polityce, ale właśnie w takim rozumieniu. Mówią o swoim doświadczeniu, wyrażają opinie. Mądrość powinna polegać na tym, żeby nie wypychać ich znowu do polityki, ale wykorzystać doświadczenie i potencjał - to jest bezcenne - powiedział Kwaśniewski.