Rozporządzenie jest, ale nikt nie kontroluje, czy szkoły je realizują. Tylko małopolskie kuratorium oświaty - z dziesięciu, do których dzwonił reporter RMF FM - sprawdziło w osobnej kontroli, czy tamtejsi uczniowie mogą zostawiać zbędne podręczniki w szkole. W 90 procentach placówek stworzono taką możliwość. Takich kontroli nie było natomiast m.in. we Wrocławiu, Łodzi, Warszawie, Rzeszowie, Kielcach czy Lublinie.

Kuratoria tłumaczą, że to MEN ustala plan i zakres kontroli, jakie mają przeprowadzić. A takie kontrole nie zostały akurat zlecone.

W Lublinie reporter RMF FM Krzysztof Kot usłyszał, że inspekcji jest tak dużo, że kuratorium nie ma fizycznie możliwości dodatkowego kontrolowania szkół. W Kielcach kurator mówi o nawale pracy związanej m.in. z pomocą dla dzieci powodzian czy koniecznością przeszkolenia 3,5 tysiąca nauczycieli do nauczania specjalnego. W Łodzi z kolei twierdzą, że gdyby była jakaś skarga, wtedy zajęliby się problemem. Podkarpackie kuratorium prowadzi natomiast kontrole w 15 zakresach zleconych przez MEN i również jest zawalone pracą...

I tak w zdecydowanej większości kuratoriów, do których dzwonił nasz reporter. Wszyscy zapewniają, że temat ciężkich tornistrów jest poruszany przy okazji wszelkich wizytacji w szkołach, ale niestety na tym się kończy. A szkoda, bo według szacunków nawet 70 procent dzieci w szkołach ma wady postawy.