Na początku czerwca sąd rodzinny skierował 12-letniego Michała z Będzina do placówki wychowawczej. To ten chłopiec prawdopodobnie nie żyje. Wszystko wskazuje na to, że to jego zwłoki znaleziono przedwczoraj w Będzinie.

Kilka lat temu chłopiec wraz z rodzeństwem był już w domu dziecka, bo ojciec nie radził sobie z ich wychowaniem. W ubiegłym roku ojcu znowu ograniczono prawa rodzicielskie.

Przejawiał agresję, odnosił się wulgarnie do uczniów i nauczycieli, były z nim duże problemy dydaktyczne - mówi o 12-latku sędzia Elżbieta Urban. Chłopiec miał też podpalić bezdomnego. Postępowanie w tej sprawie nie jest jeszcze prawomocnie zakończone, ale potwierdzam, że takie się toczy - dodaje sędzia. Na pytanie, czy chłopiec uciekał wcześniej z domu, odpowiada: Z informacji kuratora wiem, że kurator odwiedzał rodzinę o godzinie 22.00, a chłopca jeszcze nie było w domu. 

W przyszłym tygodniu mamy poznać wyniki badań DNA, które mają ostatecznie stwierdzić, czy znalezione zwłoki to ciało 12-latka.

Przeprowadzą kolejne badania, by ustalić przyczynę śmierci

Wstępne wyniki sekcji zwłok nie wyjaśniają, jaka była przyczyna śmierci chłopca. Wskazują, że śmierć nastąpiła przed tygodniem. By ustalić przyczyny zgonu, prokuratura zleciła jeszcze badania toksykologiczne i histopatologiczne, które mają wykazać, jakie - i czy w ogóle jakiekolwiek - substancje mogły znajdować się w organizmie zmarłego. Ich wynik ma być znany za kilka, a nawet kilkanaście tygodni. 

Śledczy wstępnie wykluczyli udział osób trzecich - zabójstwo czy śmiertelne pobicie. Zdaniem specjalistów, na znalezionym ciele nie ma śladów sugerujących zbrodnię. Eksperci stwierdzili to, mimo że ciało jest w daleko posuniętym rozkładzie, a to m.in. z powodu ubiegłotygodniowych upałów.

Chłopiec zniknął 8 czerwca. Po powrocie ze szkoły znów wyszedł z domu, nie informując nikogo, dokąd się wybiera. Od tego czasu nie było z nim kontaktu. Jego zaginięcie ojciec zgłosił dopiero 11 czerwca.

(mal)