Klub Kukiz'15 złoży projekt ustawy, którego celem jest likwidacja możliwości wypłacania nagród członkom Rady Ministrów - zapowiedział wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Kukiz'15 chce rozpocząć dyskusję na temat systemu wynagradzania najważniejszych osób w państwie.

Klub Kukiz'15 złoży projekt ustawy, którego celem jest likwidacja możliwości wypłacania nagród członkom Rady Ministrów - zapowiedział wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Kukiz'15 chce rozpocząć dyskusję na temat systemu wynagradzania najważniejszych osób w państwie.
Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

W grudniu ubiegłego roku poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się z interpelacją ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi datowanej na środę wiceszef Kancelarii Premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Wynika z niej, że nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz b. premier Beata Szydło (65 100 zł).

W odpowiedzi na te doniesienia klub Kukiz'15 zapowiedział złożenie projektu ustawy, której celem jest likwidacja możliwości wypłacania nagród dla członków Rady Ministrów.

Nie ma zgody na wyprowadzanie pieniędzy publicznych do prywatnych kieszeni ministrów pod pozorem wypłacania im nagród. Nagrody te w żaden sposób nie zostały uzasadnione opinii publicznej. Co więcej, nagrody otrzymywali też ministrowie, którzy odeszli z rządu. Wskazuje to na to, że nagrody te nie miały żadnego związku z osiągnięciami poszczególnych ministrów. Czas skończyć z tą fikcją - mówił Stanisław Tyszka.

Zdaniem wicemarszałka, który w imieniu klubu prezentował w Sejmie dziennikarzom projekt, "to, że ministrowie otrzymali w 2017 roku w sumie prawie 1,5 miliona nagród, jest ewidentnym obejściem prawa, prawa o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe". Według niego to jest "nieakceptowalne". W normalnym kraju skończyłoby się to dymisją Rady Ministrów - stwierdził.

Nie jesteśmy przeciwnikami tego, żeby uczciwie wynagradzać za dobrą pracę. Natomiast w normalnej firmie, która jest zadłużona, członków zarządu się nie wynagradza. My mamy bilion złotych długu publicznego. W związku z tym jesteśmy zwolennikami tego, żeby nie wynagradzać w momencie, kiedy nasze państwo jest zadłużone, a po drugie - jeżeli o tym dyskutować, to dyskutować w sposób cywilizowany i poważny - mówił Tyszka. Jeżeli rząd chce zmienić wynagrodzenia i np. podnieść poziom wynagrodzeń wiceministrom, którzy rzeczywiście mają je na dosyć niskim poziomie, to niech przedstawi projekt zmiany ustawy w tym zakresie, a nie obchodzi prawo za pomocą funduszu nagród - przekonywał.

Zdaniem Kukiz’15, należy zmniejszyć liczbę ministrów oraz wiceministrów i wówczas można dyskutować o zwiększeniu ich zarobków od kolejnej kadencji. W ten sposób skończymy z praktyką przyznawania nagród za rzekome osiągnięcia. Nagrody te stanowią de facto stałe, dodatkowe, comiesięczne pensje. Chcemy wraz ze złożeniem tego projektu zapoczątkować poważną dyskusję o zmianie systemu wynagradzania najważniejszych osób w państwie - powiedział wicemarszałek Tyszka.

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk zapewnił w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że "nagrody w administracji państwowej przyznawane są zgodnie z obowiązującymi przepisami, a wszystko odbywa się w pełni transparentnie".

 (mn)