Dziesięć godzin zajęło w sobotę strażakom usuwanie kilkukilometrowej plamy oleju, która skaziła w pobliżu Nowego (Kujawsko-Pomorskie) rzekę Mątawę, będącą dopływem Wisły.

Substancja, która skaziła rzekę, spłynęła z rury o średnicy 15 centymetrów, mającej ujście na brzegu rzeki. Miejsce to udało się odnaleźć po kilkugodzinnych poszukiwaniach i zaczopować -

powiedział rzecznik kujawsko-pomorskiej straży pożarnej, Paweł Frątczak.

Obecni na miejscu zdarzenia inspektorzy ochrony środowiska pobrali próbki, by zbadać skład chemiczny, prawdopodobnie ropopochodnego, zanieczyszczenia. Poszukiwaniem źródła zanieczyszczenia, prawdopodobnie pochodzącego z nieszczelnego osadnika stacji benzynowej, zajmuje się policja.

Ze skutkami skażenia środowiska walczyło w sobotę 12 jednostek straży pożarnej. Po przechwyceniu większości unoszącego się na wodzie oleju, postawiono kilka słomianych zapór wchłaniających resztkę trucizny.

Tuż przed ujściem Mątawy do Wisły przez jakiś czas ustawiona będzie, sprowadzona z Grudziądza, profesjonalna zapora sorpcyjna, której zadaniem jest niedopuszczenie zanieczyszczeń do Wisły -

dodał Frątczak.