Nadal nie ma odpowiedzi na pytanie, kto nakazał służbom specjalnym zatrzymanie prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego w 2002 roku. Sytuacji nie rozjaśniły wczorajsze zeznania przed sejmową komisją śledczą byłego ministra skarbu, Wiesława Kaczmarka.

Wiesław Kaczmarek zeznał, że decyzje o nowym składzie Rady Nadzorczej koncernu miały zapadać między Aleksandrem Kwaśniewskim, Leszkiem Millerem oraz Janem Kulczykiem. Do ich narady miało dojść dwa tygodnie po odwołaniu, a wcześniej zatrzymaniu ówczesnego szefa koncernu Andrzeja Modrzejewskiego w lutym 2002 roku.

Były minister zeznał również, że to, co powiedział były premier Leszek Miller wyjaśniając w Sejmie okoliczności zatrzymania w 2002 roku ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego jest "w części" nieprawdą.

Stwierdzenia takie padło po pytaniach posła Romana Giertycha, który zapytał Kaczmarka, czy prawdą jest to, co powiedział Miller w Sejmie, iż to nieprawda, że Kaczmarek nie wiedział, dlaczego należało zablokować kontrakt na dostawy ropy, który zamierzał podpisać Modrzejewski.

Ówczesny minister skarbu nie tylko wiedział, ale alarmował mnie, iż taka sytuacja może mieć miejsce i będzie szkodliwa dla Orlenu - zacytował Giertych słowa Millera.

Nie mogę podzielić takiej opinii, że to ja alarmowałem pana premiera, bo spotkanie odbyło się na prośbę premiera i to premier nas poinformował o tego typu zagrożeniach - odpowiedział Kaczmarek.

Czyli to co powiedział w Sejmie premier jest nieprawdą, tak? - dociekał Giertych. W części dotyczącej tego, co dotyczy mnie - odparł były minister. Nie alarmowałem pana premiera w tym zakresie - dodał Kaczmarek.

Podczas pierwszego przesłuchania po wakacyjnej przerwie w obradach komisji, Kaczmarek zaprzeczył również, że podczas jego obecności na spotkaniach u Leszka Millera zapadła decyzja o zatrzymaniu Andrzeja Modrzejewskiego.

Kaczmarek zeznał, że na początku lutego 2002 roku został zaproszony do Kancelarii Premiera. W spotkaniu, w którym wziął udział uczestniczyli również Leszek Miller, Zbigniew Siemiątkowski oraz Barbara Piwnik.

Jak dodał: W mojej obecności, nie padło sformułowanie, że należy w taki czy inny sposób, z takich czy innych powodów, zatrzymać pana prezesa Modrzejewskiego - zeznał Kaczmarek.

Były minister skarbu przyznał jednak, że po wyjściu z tego spotkania mógł odnieść wrażenie, że decyzja o zatrzymaniu Modrzejewskiego zapadła. O zatrzymaniu szefa PKN Orlen, Kaczmarek usłyszał przez telefon od Zbigniewa Siemiątkowskiego, ówczesnego szefa UOP-u.

Kaczmarek miał powiedzieć, czy długoterminowy kontrakt na dostawy ropy ze spółką J&S, jaki chciał podpisać Andrzej Modrzejewski zagraża bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Właśnie to domniemane zagrożenie miało być powodem kontrowersyjnego zatrzymania Modrzejewskiego.

Komisja bada, czy UOP nie przekroczył swoich uprawnień w czasie zatrzymania dwa lata temu Andrzeja Modrzejewskiego. Ale o Orlenie nie można zapomnieć nie tylko z powodu komisji śledczej. O koncernie jest bowiem głośno również z powodu wirującej od wielu tygodni karuzeli personalnej.

Fotel prezesa płockiej firmy stał sie ostatnio gorącym krzesłem: Zbigniewa Wróbla na stołku prezesowskim zastąpił Jacek Walczykowski, kojarzony z Janem Kulczykiem.

Po trzech tygodniach jednak i ten ostatni został odwołany. Wcześniej zmieniono niemal całą radę nadzorczą. A co w tej chwili dzieje się w Orlenie, o tym w relacji Miry Skórki: