Nie milkną echa trudnej do zrozumienia nominacji Jaromira Netzla na nowego prezesa PZU. Premier żąda wyjaśnień od ministra skarbu, a minister od prokuratora krajowego. Zdaniem prasy Netzel jest zamieszany w aferę gospodarczą - wyprowadzanie pieniędzy ze spółki drobiarskiej i pranie brudnych pieniędzy.

Według kilku świadków Jaromir Netzel będąc doradcą firmy „Drob-kartel” doprowadził ją do bankructwa i wyprowadził z niej pieniądze. W tej sprawie toczy się już proces. W grę wchodzi strata prawie 20 milionów złotych. Netzlowi nie postawiono zarzutów. Nie został nawet przesłuchany przez prokuraturę. Nie było żadnych podstaw, żeby przesłuchać tę osobę - zapewnia prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.

Sąd jednak ma wątpliwości, dlatego Netzel został wezwany na świadka. Posłowie są tymi informacjami zbulwersowani. O dymisji mówi nawet Artur Zawisza z PiS: Zawsze tam, gdzie pojawiają się obciążające zarzuty, tam powinna być dymisja. Aleksander Grad z Platformy Obywatelskiej tak tłumaczy całą aferę: Tutaj kłania się PiS-owski TKM – poza procedurami, poza konkursami, poza formalnym sprawdzeniem. Teraz wszyscy zachodzą w głowę, który z polityków PiS stał za nominacją prezesa PZU.