Odejdzie jeden albo drugi – tak bliscy współpracownicy komendanta głównego policji opisują konflikt Marka Bieńkowskiego z wiceministrem MSWiA Markiem Surmaczem. Pojawiają się głosy, że szef policji z tego powodu nosi się z zamiarem zrezygnowania z funkcji.

Niektórzy rozmówcy reportera RMF FM w komendzie głównej policji mówią nawet o otwartej wojnie między Bieńkowskim a Surmaczem. Wytykają wiceministrowi ręczne sterowanie i budowanie „nadkomendy głównej”. Na pierwszy plan wybijają brak porozumienia w sprawie rozwoju policji. Od kilku miesięcy w ministerialnych szufladach zalegają bowiem projekty rozporządzeń do ustawy policyjnej, a także rozporządzenia płacowe. Już wiadomo, że obiecane podwyżki dla funkcjonariuszy opóźnią się. Kolejna sprawa to blokowanie przez resort awansów.

Bieńkowski był ostro łajany przez Surmacza za – jak mu powiedziano – przesadną reakcję na aferę „blue-taxi”. Komendant główny jest też zbulwersowany, że wiceminister wziął w obronę głównego bohatera tej afery – Tomasza Serfina. Czarę goryczy przelał jednak fakt, że Surmacz wszedł w kompetencje Bieńkowskiego i powołał zespół do spraw reformy komendy głównej, na którego czele stanął.

Wysocy rangą oficerowie policji mówią, że ręczne sterowanie to domena byłych mundurowych. Tak działali m.in. Jerzy Semik i Roman Kurnik. Posłuchaj relacji Krzysztofa Zasady: