Szef Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz poinformował wczoraj w telewizji, że w lipcu 2006 roku Wojskowe Służby Informacyjne zniszczyły materiały dotyczące biznesmena Aleksandra Gudzowatego.

Pierwszy raz o paleniu akt mówił prezydent Kaczyński, ujawniając raport Macierewicza z weryfikacji WSI. Kolejny raz kwestia palenia akt pojawiła się teraz, przy okazji taśm Gudzowatego.

Za WSI w lipcu 2006 odpowiadał Aleksander Szczygło, który do 2 sierpnia ubiegłego roku był wiceministrem obrony narodowej. PiS miało wówczas pełną kontrolę nad WSI - nie tylko za sprawą ministra Szczygły. WSI rządzili również pułkownik Marek Kwasek i generał Jan Żukowski – ludzie wyznaczeni i wysłani przez Wassermanna. To oni mieli klucz do archiwów.

To byli ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością, czyli gdyby to była prawda, to znaczy, że zawalił ktoś z PiS - mówi poseł Paweł Graś z sejmowej speckomisji. Poseł dodaje, że oczekuje, iż w tej sytuacji sprawą zajmie się prokuratura wojskowa.