Pierwszego stycznia lekarze w Toruniu przestaną pracować. Dojdzie do tego, jeśli nie będzie porozumienia z dyrekcją szpitala. Z końcem grudnia kończą się kontrakty, a lekarze nie chcą podpisać nowych na warunkach jakie proponuje szefostwo. Kolejne rozmowy kończą się fiaskiem.

Teoretycznie są jeszcze trzy dni na rozmowy. Kolejną turę zaplanowano na jutro. Lekarze twierdzą, że znacznie ograniczyli już swoje żądania i mają wolę porozumienia: Wszystkim lekarzom tego szpitala zależy na tym, żeby chorzy mieli opiekę i żeby ten szpital funkcjonował, bo to jest nasz zakład pracy - mówił doktor Piotr Hubert.

Nadzieję na porozumienie ma też dyrekcja, chociaż warunki, jakie stawiają lekarze, znacznie wykraczają poza to, co szpital może im dać: Nie powinniśmy się zadłużać w ogóle i szkoda, że tutaj zaprzepaszczamy pewien efekt kilkuletniego wysiłku załogi, który doprowadził do tego, że sytuacja finansowa szpitala się znacznie poprawiła. Andrzej Przybysz dodaje, że jeśli do porozumienia nie dojdzie, szpital będzie musiał ograniczyć przyjęcia pacjentów.