Stołeczni policjanci szukają sprawców włamania do mieszkania zastępcy komendanta głównego policji Waldemara Jarczewskiego. Jak zapewnił rzecznik KGP Mariusz Sokołowski, nie skradziono żadnych przedmiotów, które miały związek z jego pracą w policji.
Do włamania doszło we wtorek. Komendant odkrył je, gdy wrócił z pracy do domu. Włamywacze weszli do mieszkania przez balkon. Znajduje się ono na pierwszym piętrze kamienicy na warszawskim Mokotowie - mówi Sokołowski.
Jak dodał, skradziono rzeczy wartościowe, ale niemające żadnego związku z pracą komendanta. Włamywacze zabrali m.in. laptop, ale nie było na nim żadnych informacji związanych z policją. Zginęły też przedmioty, które mają charakter pamiątkowy i są cenne dla komendanta pod względem emocjonalnym - powiedział Sokołowski.
Zaznaczył, że włamywacze prawdopodobnie nie tylko nie zdawali sobie sprawy z tego, że włamują się do mieszkania Jarczewskiego, ale nawet nie przypuszczali, że jest to mieszkanie policjanta. To mieszkanie znajduje w zwykłej kamienicy. To nie jest blok z mieszkaniami policyjnymi - dodał rzecznik.
Mam nadzieję, że sprawcy tej kradzieży zostaną wykryci - dodał.
Jarczewski nadzoruje w policji pion prewencji.