"To będzie sądowa katastrofa" - tak sędziowie i prokuratorzy oceniają wchodzące od lipca zmiany procedury karnej. Ma ona być zbliżona do tej znanej z amerykańskich filmów - po jednej stronie będzie prokurator, a po drugiej adwokat. Sędzia ma być tylko biernym arbitrem. "Zabraknie rąk do pracy" - obawiają się prokuratorzy.

Resort sprawiedliwości przekonuje, że konieczna jest przebudowa systemu karnego, ale prokuratorzy uważają, że ugrzęzną w drobnych sprawach. Spadnie na nich wiele spraw, które dziś prowadzi policja.

Po drugie, jak podaje Grzegorz Kiec, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów, skoro od lipca będzie odbywać się sądowy pojedynek z adwokatem, to prokurator będzie musiał być na wszystkich rozprawach, w których oskarża. To wydaje się nierealne, bo dziś prokuratorzy zastępują się i jeden przychodzi na kilkanaście rozpraw. 

Ja sobie nie wyobrażam... Gdyby na te kilkanaście spraw przyszli autorzy aktów oskarżenia... w prokuraturze nikogo nie ma i nie ma kto prowadzić postępowań przygotowawczych - mówi Kiec. 

Prawnicy krytykują też nowy system, mówiąc że autorzy zapatrzyli się na amerykańskie seriale prawnicze, gdzie sąd tylko waży racje stron. 

Kogo stać na to, żeby znaleźć dobrego prawnika, to ma większe szanse uniknięcia odpowiedzialności - mówi Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. I ocenia, że to prawo dla bogatych. 

(mal)