"Nie za rok, jak pierwotnie zakładano, ale najwcześniej w 2017 r. zakończy się budowa Panteonu Narodowego w podziemiach kościoła pw. św. św. Piotra i Pawła w Krakowie" - informuje w weekendowym wydaniu "Dziennik Polski".
Jak informuje “Dziennik Polski", Fundacja Panteon Narodowy zrezygnowała z budowy na dziedzińcu kościoła pawilonu, w którym miałyby się znaleźć m.in. sale konferencyjno-edukacyjne.
Postanowiliśmy ograniczyć się do rzeczy najważniejszej, by nikt nam później nie powiedział, że w Krakowie nie ma miejsca na pochówki ważnych osobistości. Panteon więc był, jest i będzie. A resztę zostawiamy przyszłym pokoleniom. Przecież Wawel także nie od razu zbudowano - tłumaczy w rozmowie z gazetą prof. Franciszek Ziejka, były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, inicjator budowy i przewodniczący Rady Fundacji Panteon Narodowy.
“Dotychczasowe prace, według prof. Franciszka Ziejki, kosztowały ok. 10 mln zł, z czego tylko niewielka część pochodziła ze środków przekazanych przez Urząd Marszałkowski, Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, miasto Kraków oraz Ministerstwo Kultury. Pozostałe udało się zdobyć dzięki sponsorom i sprzedaży cegiełek. Na roboty zaplanowane na ten i przyszły rok potrzeba ok. 1,5-2 mln zł. Fundacja ich nie ma" - ujawnia “Dziennik Polski".
Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby w budowę panteonu zaangażowały się instytucje publiczne, ale nie na zasadzie przyznawania grantów, lecz stałego finansowania. Wiadomo, że wszędzie brakuje pieniędzy, ale trzeba sobie zadać pytanie, czy taka inicjatywa nie jest społecznie słuszna, zwłaszcza w Krakowie? Bo jeśli nadal będziemy działać na zasadzie żebractwa, to być może będziemy musieli ogłosić upadłość - nie ukrywa prezes fundacji ks. Marek Głownia.
- Nigdy nie zapomni Amerykanina, który uratował mu życie na misji
- PiS wycofuje się rakiem z obietnic wyborczych
(mn)