Od początku roku krakowscy policjanci zlikwidowali kilka lokali, w których pod przykrywką salonów gier oferowano sprzedaż dopalaczy.

We wszystkich przypadkach schemat sprzedaży wygląda podobnie. Na terenie bliskim centrum Krakowa powstają lokale z grami lub sklepiki oferujące drobne upominki, które są dostępne przez całą dobę. Okazuje się jednak, że nie każdy może skorzystać z usług lokalu.

W środku sklepu działa mechanizm przypominający czujne "oko" weryfikujący tożsamość klientów. Wpuszczani są tylko ci określani jako zaufani lub "z polecenia". W specjalnie skonstruowanych skrytkach przechowywany jest prawdziwy asortyment oferowany odbiorcom. Są to różnego rodzaju środki chemiczne, pakowane do małych woreczków na których widnieją napisy "Talizmany"i "Amulety".

134 saszetki dopalaczy

W ostatnim czasie policjanci zatrzymali 21-letniego mężczyznę, który pojawił się w jednym z tego typu lokali. Mężczyzna miał przy sobie 134 saszetki, w których znajdowały się środki, których skład chemiczny odpowiada tzw. dopalaczom. Mężczyzna został zatrzymany.

W innym dniu policjanci z I Komisariatu Policji w Krakowie zatrzymali 24-letniego mężczyznę, który miał przy sobie środki odurzające. Policjanci ustalili, że mężczyzna kupił środki odurzające w jednym z lokali na terenie Krakowa oferującymi grę na automatach do gier. Lokal był otwarty 24 godziny na dobę. Wyposażony był w monitoring i automatycznie zamykane drzwi, które otwierane były w zależności od klienta. 

(md)