Dwie godziny trwała operacja 13-latki zaatakowanej nożem przez swoją rówieśnicę w gimnazjum w centrum Krakowa. Stan dziewczynki jest poważny, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Agresywna uczennica jest przesłuchiwana przez policję. W rozmowach uczestniczy psycholog.

Dziewczynka trafiła do nas w poważnym stanie, z głębokimi ranami twarzy i szyi oraz niewielkimi obrażeniami ciała. Od razu trafiła na stół operacyjny - mówi rzecznik szpitala w Prokocimiu, Magdalena Oberc. Przyznaje, że rana na szyi mogła zagrażać życiu dziewczynki. 13-latka jest teraz na oddziale intensywnej terapii.

Do dramatycznych wydarzeń doszło podczas przerwy w gimnazjum nr 6 w centrum miasta. Obie dziewczynki to uczennice pierwszej klasy; znały się zaledwie kilka dni. 13-latka, która zaatakowała swoją rówieśnicę, już wczoraj - jak ustalił nasz dziennikarz - jej groziła. Ta jednak nie potraktowała poważnie tych ostrzeżeń. Dziś gimnazjalistka przyniosła do szkoły nóż kuchenny - ukryła go w teczce, wyciągnęła na przerwie i kilka razy uderzyła nim w głowę i szyję swoją rówieśnicę.

Chwilę później została obezwładniona przez nauczycieli. Wcześniej jednak zdążyła zadać sobie kilka, na szczęście, niegroźnych ran na przedramionach.

Przyczyny ataku nie są jeszcze znane

Nie znamy jeszcze przyczyn ataku - przyznał rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. Motywów działań agresywnej dziewczyny nie znają także nauczyciele. Były u nas pięć dni, w związku z tym ani środowisko nie jest rozpoznane, ani dzieci także. Nie znam faktów, nie mogę snuć domysłów - powiedziała dyrektor zespołu szkół, w skład których wchodzi gimnazjum, Ewa Jaśkowiec.

13-latka, która zaatakowała koleżankę, niedawno wróciła do kraju ze Szkocji, gdzie uczyła się przez pewien czas. Jej ojciec nie wyraził zgody na przetłumaczenie jej świadectwa.

W tej chwili podjęto decyzję "z urzędu" o przetłumaczeniu świadectwa przez tłumacza przysięgłego. Być może tam zawarte są istotne informacje na temat zachowania uczennicy - w Szkocji wystawia się opisową ocenę ze sprawowania"- powiedziała Aleksandra Nowak, rzeczniczka kuratorium.

W sprawie ataku postępowanie wdrożyło Kuratorium Oświaty w Krakowie. Według wstępnych ustaleń wizytatora, wszystko działo się w ułamku sekundy i nikt nie zdążył zareagować i powstrzymać napastniczki.