Krakowska policja zajęła się sprawą kradzieży dzwonka z grobu Piotra Skrzyneckiego. Brak pamiątkowego przedmiotu na nagrobnej płycie zauważyli podczas obchodu pracownicy Cmentarza Rakowickiego. Dzwonek był przyklejony, więc sama płyta nie została uszkodzona.

Zawiadomienie o zniknięciu dzwonka wczoraj wpłynęło do krakowskiej policji. Jego brak 17 lipca zauważyli pracownicy cmentarza.

Przyjaciele Piotra Skrzyneckiego apelują do złodzieja i proszą, by oddał swój łup. W tej przykrej sytuacji zwracam się z gorącym apelem o pomoc, może ktoś coś wie, może natrafi na jakiś ślad. Może złodziej uzna, że jednak niekoniecznie dobrze jest mieć taką pamiątkę w domu, gdyż poza wszystkim to nie przynosi szczęścia - powiedział naszemu reporterowi Leszek Wójtowicz, artysta z Piwnicy pod Baranami.

Jak zapewnił Wójtowicz, na nagrobku pojawi się nowy dzwonek. To już trzeci dzwonek, który delikatnie mówiąc, zniknął z grobu Piotra, ale będziemy musieli tak zrobić, żeby był czwarty - mówił.

Problem dotyczy nie tylko grobu Piotra Skrzyneckiego. Wcześniej okradany był grób Tadeusza Kantora, gdzie znajduje się figurka siedzącego na ławce chłopca z "Umarłej klasy".

Legendarny twórca Piwnicy

Piotr Skrzynecki był kierownikiem artystycznym, reżyserem, scenarzystą i konferansjerem kabaretu Piwnica pod Baranami. W 1956 zorganizował go wraz z przyjaciółmi w podziemiach Krakowskiego Domu Kultury, który mieścił się w pałacu Potockich Pod Baranami, koło Rynku Głównego. Jego charyzma, niezwykły intelekt i instynkt, wyczucie literatury, oryginalny gust i smak powodowały, że Piwnica ściągała tłumy. W czarnym kapeluszu z piórkiem, w pelerynie, z nieodłącznym dzwoneczkiem tworzył niepowtarzalny klimat.