Unikatową operację przyszycia całkowicie odciętego prącia u mężczyzny wykonali we wtorek lekarze w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu im. Ludwika Rydygiera w Krakowie. Szanse na odzyskanie pełnej sprawności przez pacjenta specjaliści określają na 80 procent.

Jak poinformował szef zespołu lekarzy i ordynator oddziału urologii krakowskiego szpitala dr Marek Wyczółkowski, operacja przyszycia penisa u 30-letniego mężczyzny trwała około siedmiu godzin. W jej trakcie zostały zespolone całkowicie przerwane tętnice, żyły i nerwy. Pacjent został już wybudzony i czuje się dobrze. Jego prącie jest ukrwione, co dobrze rokuje na przyszłość.

Za kilka tygodni okaże się, czy mężczyzna powróci do pełnej sprawności seksualnej, ale już teraz szanse na sukces oceniam na poziomie 80 proc. - powiedział dr Wyczółkowski.

Zaznaczył, że w bardzo rzadkiej i trudnej operacji przyszycia całkowicie odciętego penisa czynnikiem decydującym jest czas, w jakim pacjent trafi na stół operacyjny. Mieszkaniec Suchej Beskidzkiej, który przyrodzenie odciął sobie sam nożem, miał dużo szczęścia, ponieważ w ciągu dwóch godzin został przewieziony do krakowskiego szpitala. Razem z nim dotarł penis. Do transportu organ został zabezpieczony w szpitalu w Suchej Beskidzkiej poprzez wstrzyknięcie do naczyń krwionośnych heparyny (zapobiegającej krzepnięciu krwi) oraz umieszczeniu w lodzie.

W krakowskim szpitalu na pacjenta czekał już zespół lekarzy pod kierownictwem dr Wyczółkowskiego. Lwią pracę mikrochirurgiczną wykonała przebywająca akurat na specjalizacji w tej placówce dr Anna Chrapusta z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. W swoim rodzimym szpitalu na co dzień zajmuje się ona ratowaniem dzieci, które uległy wypadkom.

Dr Wyczółkowski zaznaczył, że praktycznie nie istnieją źródła naukowe poświęcone operacji tego rodzaju. W Polsce wiodący w tym zakresie ośrodek znajduje się w Białymstoku, gdzie ordynator dzwonił przed operacją w celu zasięgnięcia konsultacji. W ciągu mojej 30-letniej kariery pamiętam 2-3 takie przypadki odcięcia prącia i chyba tylko jedną operację zakończoną sukcesem, właśnie w Białymstoku - wyjaśnił.