Na 24 skontrolowanych w nocy krakowskich taksówkarzy aż 11 próbowało oszukać klientów. Pasażerami okazali się jednak pracownicy urzędu miasta, którzy wyłapali oszustów, a sprawy skierowali do sądów i urzędów skarbowych.

Taksówkarze robią wszystko, aby do ich kieszeni wpadło jak najwięcej pieniędzy. Kiedy mają do czynienia z turystami, wybierają najdłuższą trasę. Gdy zorientują się, że pasażerowie są pijani, naciągają rachunek nawet o 50 złotych.

To jednak nie koniec listy grzechów. Kierowcy stosują też wyższe taryfy, zakrywają taksometry i nie chętnie wydają paragony - twierdzą stali klienci. Nie robią tego, bo najczęściej w ogóle nie uruchamiają taksometrów.

Zdarza się także, że oszuści podjeżdżają taksówkami, które mają tylko znaczek "taxi" na dachu. Brakuje im natomiast kasy fiskalnej i specjalnych bocznych oznaczeń na samochodzie.