Na posterunek policji zgłosił się mężczyzna podejrzany o napad na jedną z krakowskich stacji benzynowych. Napadł, bo jak twierdził za mało zarabiał. Grozi mu za to co najmniej 3 lata więzienia.

24-letni mieszkaniec Wałcza zatrudniony był w firmie wodno-kanalizacyjnej, ale jak powiedział zarabiał bardzo mało i to właśnie brak perspektyw skłonił go do napadu.

Mężczyzna postanowił przyznać się do winy, bo jak twierdzi – przemyślał swoje postępowanie. Na policję przyniósł 620 złotych -tyle zostało mu, ze skradzionych 2000.