Krakowska policja przesłucha dziś dziewięciu młodych mężczyzn, którzy mogą mieć związek ze śmiercią 17-latka. Chłopak został pobity wczoraj w nocy przy ulicy Wielickiej. Zdaniem policji mogły to być porachunki na tle kryminalnym.

Przesłuchania odbędą się dopiero dobę po zatrzymaniu podejrzanych. A to dlatego, że kiedy mężczyźni wpadli w ręce policjantów, byli kompletnie pijani. Przez kilkanaście godzin dochodzili do siebie w izbie zatrzymań.

Ze zgromadzonych przez policję informacji wynika, że zabójstwo nie było wcześniej zaplanowane, a śmiertelne ciosy w głowę zostały zadane drewnianym kijem. Między mężczyznami doszło do jakiegoś spięcia. Wzięli to, co było pod ręką, czyli wyrywali kije, którym mocuje się młode drzewka - relacjonuje w rozmowie z naszym dziennikarzem inspektor Dariusz Nowak.

Jak dodaje, ofiara ulicznej bójki była znana wcześniej policji. To młody chłopak, który miał już na sumieniu napady i rozboje.

Do bójki doszło w nocy z piątku na sobotę. Sygnał o zamieszaniu przy ulicy Wielickiej między Prokocimiem a Bieżanowem policja otrzymała około trzeciej w nocy. Na miejsce wysłano kilka patroli. Kiedy chuligani zobaczyli funkcjonariuszy, zaczęli uciekać. Schronienia szukali między blokami pobliskich osiedli.

Na pasie zieleni rozdzielającym drogę policjanci znaleźli mocno pobitego 18-latka. Chłopak miał rozbitą głowę. Wezwano pogotowie. Mimo godzinnej reanimacji nastolatek zmarł.