We wtorek ruszają krajowe testy transporterów opancerzonych „Rosomak” - dowiedział się reporter RMF FM. Polskie wojsko chce sprawdzić odporność nowo zamówionych w Izraelu pancerzy na ostrzał z broni najczęściej używanej w Afganistanie.

"To dmuchanie na zimne" - tak o testach mówi RMF FM szef wojsk lądowych generał Waldemar Skrzypczak. Do testów, które mają wykazać wytrzymałość pancerza, dojdzie na poligonie w Nowej Dębie.

To już kolejne testy "Rosomaków". Dowództwo polskich wojsk chce mieć jednak 100-procentową pewność, że nasi żołnierze, którzy będą ich używać w Afganistanie są wystarczająco zabezpieczeni przed ostrzałem. Jak powiedział reporterowi RMF FM, generał Sławomir Skrzypczak będzie to raczej formalność, bo podobne testy odbyły się już u producenta pancerza: Wstępne wyniki, które moi oficerowie zaobserwowali w Izraelu, potwierdziły jego skuteczność, spełniają nasze oczekiwania.

Gdyby nawet próby nie przeszły po naszej myśli, „Rosomaki” i tak pojadą do Afganistanu. Dowództwo zastrzega jednak, że będzie ich można używać dopiero wtedy, gdy da się znaleźć skuteczne opancerzenie.

Dodajmy, że osłony pancerza dostarcza armii izraelska firma „Rafael”. Rafael jest także wytwórcą kupionych dla polskiego wojska przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, a ponadto m.in. wież dla pojazdów bojowych i systemów elektronicznych.

Dotychczas polskie wojsko otrzymało ponad 100 z zamówionych 690 transporterów „Rosomak”. By zapewnić transporterom większe bezpieczeństwo w warunkach bojowych, stosuje się dodatkowe pancerze, np. pancerz reaktywny, który własnymi ładunkami wybuchowymi niszczy pociski przeciwpancerne. Dla wojskowych jest jednak oczywiste, że przeciwpancerne RPG czy miny pułapki mogą zniszczyć każdy transporter i każdy pojazd.