Pani sędzia jest na liście osób, które jeździły do Brukseli i nadawały na Polskę – tak na posiedzeniu KRS Krystyna Pawłowicz uzasadniła gwałtowny sprzeciw wobec rozpatrywania kandydatki do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego. Kandydatki nie poparł nikt, a listę pozostałych "nadających na Polskę" rozdano wszystkim członkom Krajowej Rady Sądownictwa.


Wtrącenie w żadnym trybie

Rada podejmowała dziś uchwały, dotyczące rekomendowania Prezydentowi powołania sędziów na stanowiska w różnych sądach. Przedstawiciele rozpatrujących kandydatury zespołów referowali je kolejno, przedstawiając niezbędne dokumenty, życiorysy, oceny przełożonych i wizytatorów. W chwili, kiedy sędzia Joanna Kołodziej-Michałowicz przedstawiała opinię zespołu na temat sędzi Marty Kożuchowskiej-Warywody, jej wystąpienie przerwała z pasją Krystyna Pawłowicz:

Rzecz jest w tym, że pani Marta Kożuchowska-Warywoda jest na liście osób, które jeździły do Brukseli nadawać na Polskę. Po prostu jest silnie zaangażowana politycznie. Na zdjęciach stoi ze świeczką koło pana sędziego Żurka i wzywa razem z nim tam... stoją razem, ze świeczkami, i przed sądem i przed Sejmem. I po prostu prowadzi działalność polityczną czystej wody. I to jest pani sędzia zdaje się, która uniewinniła... a nie, to nie ta... W każdym razie to jest ta pani sędzia skrajnie politycznie zaangażowana, nie ukrywa tego, w delegacje do Brukseli jeździła. Ja stanowczo protestuję w ogóle, żeby taka osoba...


To żadna tajemnica

Transmitowane w internecie pełne pasji wystąpienie Krystyny Pawłowicz zostało przerwane przez wyłączenie jej mikrofonu. Sędzia Kołodziej-Michałowicz cierpliwie tłumaczyła, że kandydaci dołączają do swoich wniosków różnorakie dokumenty dotyczące innej działalności. 

Pani kandydatka przemilcza swoją działalność w tym zakresie, ale niewątpliwie większość tutaj zgromadzonych sędziów wie, że pani Warywoda jest aktywnym członkiem stowarzyszenia sędziów "Iustitia" - mówiła Kołodziej-Michałowicz przebijając się przez okrzyki pani poseł.

Pawłowicz: mam tu listę…

Nieustępująca Krystyna Pawłowicz nadal podniesionym głosem oświadczyła, że ma dokument, "wejściówkę do Brukseli", czyli listę sędziów, którzy w marcu odwiedzili Parlament Europejski, i mieli się spotkać z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem, komisarz UE ds. sprawiedliwości Vĕrą Jourovą, sędziami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, a także sędziami i adwokatami z innych państw członkowskich.

Rozdajmy tę listę

Nie po to była reforma, żeby takie osoby najbezczelniej składały teraz zgłoszenia! - pokrzykiwała wciąż Krystyna Pawłowicz, proponując zebranym zapoznanie się z nazwiskami uczestników delegacji do Brukseli i wprawiając tym w poważne zakłopotanie przewodniczącego obradom sędziego Leszka Mazura. 

Poseł Stanisław Piotrowicz także zaproponował, żeby członkowie KRS zapoznali się z listą (tzw. puszczenie jej "w obieg"). Proszę bardzo, możemy zrobić ksero - zgodziła się Pawłowicz. Proszę w takim razie o sporządzenie kserokopii i przekazanie ich członkom Rady - zarządził szef KRS sędzia Leszek Mazur - Każdy zapozna się z listą po sporządzeniu ksero.

Głosowanie – zero głosów za

Jak łatwo się domyślić, kiedy doszło do głosowania kandydatury sędzi Marty Kożuchowskiej-Warywody na stanowisko sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie miała ona szans. Nie poparł jej nikt z 20 obecnych na sali członków KRS - 14 członków Rady było przeciwko, 6 wstrzymało się od głosu.

Sędzia Sądu Rejonowego Marta Kożuchowska-Warywoda, która jest prezesem warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" twierdzi, że rozpatrywanie dziś jej kandydatury do WSA mogło być pomyłką. Owszem, sędzia składała swoje zgłoszenie, ale jeszcze do "starej" KRS, i miała informacje, że decyzja w jej sprawie zapadła już w kwietniu. Sędzia nie wyklucza pomyłki w podaniu numerów monitorów. Pani sędzia zamierza to wyjaśnić, bo gdyby znała stan sprawy wycofałaby swoją kandydaturę.