Z siedziby sztabu wyborczego kandydata PiS na prezydenta Łodzi Witolda Waszczykowskiego nieznany mężczyzna skradł laptopa. Jak poinformował członek sztabu Marcin Mastalerek był to komputer należący do sztabu wyborczego. Policja bada sprawę.

Do kradzieży doszło w poniedziałek po południu. Laptop znajdował się w sekretariacie sztabu. Gdy do sekretariatu, gdzie siedziałem, przyszły dwie osoby na spotkanie w sprawie kampanii, wyszedłem do drugiego pomieszczenia, gdzie był pan Waszczykowski. Przekazałem informację, co zajęło mi ok. 30 sekund. Wróciłem do pomieszczenia, gdzie był laptop, bo usłyszałem, że ktoś wchodzi lub otwiera drzwi. Spojrzałem na biurko, a laptopa nie było - relacjonował Mastalerek.

Z jego relacji wynika, że zbiegł po schodach na parter kamienicy, gdzie stały trzy kobiety. Kobiety przyznały, że zbiegał młody człowiek w czapce z daszkiem. Nie wiedziały, gdzie pobiegł - mówił Mastalerek. Dodał, że zatrzymał patrol straży miejskiej, z którym sprawdził okolicę, ale sprawcy nie było.

Chcę zakładać, że to bandycki numer - komentuje Waszczykowski. Powiedział, że laptop był wypożyczony z klubu parlamentarnego PiS. Używał go jego asystent. On miał całą korespondencję moją, wszystkie adresy ludzi, z którymi się łączymy, z którymi organizujemy spotkania, całą dokumentację, zdjęcia, materiały - zaznaczył kandydat PiS na prezydenta Łodzi.

Sztab wyborczy kandydata PiS na prezydenta Łodzi mieści się w kamienicy przy ul. Piotrkowskiej, kilkaset metrów od łódzkiej siedziby partii, gdzie 19 października 62-letni Ryszard C. zastrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego i ranił nożem 39-letniego asystenta posła Jarosława Jagiełły - Pawła Kowalskiego.