​Ursynowscy policjanci zatrzymali trzech obywateli Gruzji podejrzanych o kradzież laptopa z danymi studentów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Na laptopie znajdowały się dane osobiste 70 tys. studentów i kandydatów na studia. Dane na prywatnym laptopie gromadził nielegalnie jeden z pracowników uczelni.

Wiele wskazuje na to, że zatrzymani mężczyźni pozbyli się skradzionego laptopa: sprzedali go albo wyrzucili. Według policji złodziei interesowała wyłącznie wartość laptopa. Prawdopodobnie w ogóle nie wiedzieli o drażliwej zawartości laptopa i nie zamierzali wykorzystać znajdujących się na nim danych. Nie była to jedyna kradzież, jakiej dopuścili się Gruzini. Wszyscy zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty.

Innym wątkiem w sprawie jest nielegalne kopiowanie danych na prywatny komputer jednego z pracowników SGGW. Gromadził on dane nawet sprzed pięciu lat, kiedy powinny być one przechowywane nie dłużej niż rok.

Sprawcy okradali samochody

Jak poinformował asp. szt. Robert Koniuszy, policjanci wpadli na trop podejrzanych, gdy zajmowali się sprawą okradania kierowców pojazdów. Sprawcy przebijali opony, a gdy właściciele wysiadali, zabierali rzeczy pozostawione w samochodzie.

W ten sposób weszli w posiadanie laptopa będącego własnością jednej z warszawskich uczelni wyższych, w którym zładowały się dane osobowe kandydatów na studia - wskazał policjant.

Dodał, że według śledczych za kradzieżą mogą stać 58, 45 i 37-letni Gruzini.

Mężczyźni spotykali się w rożnych dzielnicach stolicy i przekazywali sobie skradzione przedmioty. Najczęściej był to sprzęt elektroniczny w postaci telefonów komórkowych i laptopów, a także pieniądze. To, co zdobyli najczęściej wstawiali do lombardów. Dla mężczyzn jednak nie liczyła się zawartość sprzętu, a jedynie jego wartość rynkowa - podał Koniuszy.

Wskazał także, że mężczyźni każdego dnia nocowali w innym miejscu - "dlatego zatrzymanie ich nie było łatwe".

Zatrzymani usłyszeli zarzuty

Do zatrzymania doszło na warszawskiej Pradze. "W trakcie przeszukania pojazdów znaleźli przedmioty pochodzące z kradzieży i służące do ich popełnienia. Część sprzętu została odzyskana również z lombardów" - tłumaczył policjant. Nie odnaleziono jednak laptopa z danymi.

Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży, za które może im grozić nawet do pięciu lat więzienia. "Policjanci i prokuratora złożyli do sądu wnioski o zastosowanie wobec mężczyzn środków zapobiegawczych w postaci tymczasowych aresztów" - dodał Koniuszy.

SGGW informowała, że 5 listopada br. doszło do kradzieży komputera przenośnego użytkowanego przez jednego z pracowników. "Na dysku tego komputera znajdowały się dane osobowe przetwarzane w trakcie postępowań rekrutacyjnych w ostatnich latach na studia w SGGW" - przekazywała uczelnia.

W laptopie znajdowały się dane takie jak: imię, drugie imię, nazwisko, nazwisko rodowe, imiona rodziców, pesel, płeć, narodowość, obywatelstwo, adres zamieszkania, serię i numer dowodu osobistego. Były też dane m.in. o ukończonej szkole średniej, numerach telefonu komórkowego i stacjonarnego, roku ukończenia szkoły średniej, roku matury i dacie świadectwa maturalnego, wynikach uzyskanych na egzaminie maturalnym, ukończonych studiach, ukończonej uczelni, ocenie na dyplomie, średniej ze studiów i kierunku studiów, o który kandydat się ubiega.

Uczelni grożą wysokie kary

Urząd Ochrony Danych Osobowych wszczął kontrolę w sprawie zgłoszenia dotyczącego naruszenia ochrony danych osobowych w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Prezes UODO podjął czynności kontrolne, które mają ustalić, czy przetwarzanie danych w SGGW odbywa się zgodnie z RODO.

Zgodnie z przepisami RODO prezes UODO ma możliwość nakładania administracyjnych kar pieniężnych. Ich wysokość zależy o rodzaju naruszenia, które mogą wynieść do 20 mln euro, a w przypadku przedsiębiorstwa - w wysokości do 4 proc. jego całkowitego rocznego światowego obrotu z poprzedniego roku obrotowego, przy czym zastosowanie ma kwota wyższa.