Ponad 120 koni zostało skradzionych w ostatnich dwóch latach w okolicach Bielska Podlaskiego i Hajnówki. Zdaniem rolników za kradzieżami stoi wyspecjalizowana szajka.

Jeden z poszkodowanych, z którym rozmawiał reporter RMF Piotr Sadziński założył nawet Społeczny Komitet Poszkodowanych:

Policja bezradnie rozkłada ręce, a monitorowanie targów zwierząt nic nie daje, bo prawdopodobnie złodzieje kradną konie na zamówienie innych hodowców i w kilka godzin później zwierzęta mogą już być na drugim końcu Polski