Jacek S., jeden z najlepszych chirurgów na Śląsku, wojewódzki konsultant do spraw chirurgii został oskarżony o branie łapówek. Zdaniem prokuratury za przedłużenie pobytu w szpitalu, czy lepszą opiekę brał od 100 do 1000 złotych. Usłyszał zarzuty przyjmowania łapówek od co najmniej 12 pacjentów.

S., sława śląskiej chirurgii, jest ordynatorem w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu, jednym z najlepszych w Polsce. Przeprowadził setki operacji chirurgicznych. Wg śledczych jednak w zamian za przeprowadzanie niektórych operacji wymuszał łapówki. Lekarz od dłuższego czasu był obserwowany przez policjantów z Wydziału do spraw Korupcji Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Rano funkcjonariusze weszli do jego mieszkania. Według naszych nieoficjalnych informacji, policjanci mają twarde dowody, które pozwoliły postawić profesorowi kilkanaście zarzutów. Na przykład były to pieniądze, by przedłużyć starszej pani pobyt w szpitalu. Inny przypadek: za to, by była lepsza opieka - mówi prokuratura. Profesor nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W szpitalu Świętej Barbary w Sosnowcu, gdzie profesor jest ordynatorem była reporterka RMF FM Aneta Goduńska:

Jacek S. to jeden z najlepszych chirurgów koloproktologów na Śląsku; jako wojewódzki konsultant do spraw chirurgii nadzoruje całą śląską chirurgię. W ubiegłym roku zwolniono go dyscyplinarnie z pracy - dyrektor szpitala zarzucał mu, że za drogo leczył pacjentów, i że wpływał na decyzje dotyczące szpitalnych zakupów. Po odwołaniu profesor wrócił do pracy w szpitalu. Skonfliktowany z profesorem dyrektor właśnie złożył rezygnację z pracy.