Wszystko wskazuje na to, że referendum dotyczące budowy kopalni odkrywkowej na terenie powiatów lubińskiego i legnickiego będzie ważne. Według wstępnych wyników w co najmniej trzech gminach zagłosowało ponad 30 proc. uprawnionych osób. Taka mobilizacja może oznaczać, że mieszkańcy nie zgodzą się na budowę.

Głosowanie poprzedziła seria protestów organizowanych przez władze samorządów, na terenie których miałaby powstać kopalnia. Jak twierdzili protestujący, plany budowy kopalni rozważa się m.in. w dokumencie "Polityka energetyczna Polski do 2030 r.". A według organizatorów protestu, pierwsze prace przy uruchomieniu odkrywki miałyby rozpocząć się około 2015 roku.

Jak twierdzi rzecznik Urzędu Gminy w Lubinie Janusz Łucki, budowa kopalni wiązałaby się z koniecznością wysiedlenia mieszkańców z sześciu gmin powiatów lubińskiego i legnickiego - w sumie to około 20 tysięcy osób. Planowany obszar odkrywki miałby natomiast zajmować około 160 km kw. Według Łuckiego jeżeli plany budowy kopalni zostaną zatwierdzone, pierwsze wysiedlenia mogą zacząć się już za dwa lata. W konsekwencji zniknąć może 50 miejscowości, zlokalizowanych w sześciu gminach. Protestujący obawiają się również degradacji ekologicznej regionu i utraty miejsc pracy. Chcemy, żeby ktoś zauważył, że to nie jest taka prosta decyzja. I chcemy dać wyraźny sygnał ludziom, którzy będą decydować o tym kroku, że powinni się z nami liczyć - mówili reporterce RMF FM Barbarze Zielińskiej przeciwnicy kopalni:

Na północ od Legnicy zalega jedno z najbogatszych złóż węgla brunatnego w Polsce. Szacuje się, że znajduje tam 15 miliardów ton surowca, z czego do wydobycia jest około trzech miliardów ton.