Inne formy pomocy dla górnictwa niż zaproponowane przez rząd są niezgodne z zasadami UE - powiedziała premier Ewa Kopacz. "Nie mogę łamać zasad UE, bo naraziłabym nas na utratę wielkich środków z Unii" - mówiła.

Premier Kopacz powtórzyła w telewizyjnym wystąpieniu, że rządowi chodzi o restrukturyzację a nie likwidację kopalń.

Przypomniała przykład kopalni Kazimierz-Juliusz. Jak mówiła, dzięki przeniesieniu tej kopalni do Spółki Restrukturyzacji Kopalń - co rząd proponuje dla 4 z 14 kopalń Kompanii Węglowej - udało się utrzymać jej działanie. A nawet doprowadzić do tego, że kopalnia, która przez 11 miesięcy 2014 r. miała stratę 168 zł na tonie wydobytego węgla, w grudniu miała 25 zł zysku - mówiła szefowa rządu.

Dokładnie to samo proponujemy dla KW. Utrzymanie wszystkich miejsc pracy górników dołowych i dobry program osłonowy - powiedziała Ewa Kopacz. Wyraziła też przekonanie, że strona rządowa ma ten sam cel, co związki zawodowe. Wierzę, że uda nam się osiągnąć porozumienie - mówiła.

Wiem, że przed polskim górnictwem jest dobra przyszłość - zakończyła swoje wystąpienie szefowa rządu.

Lada chwila posłowie będą głosować nad projektem znowelizowanej ustawy węglowej.

W czasie gdy na Śląsku od kilku dni przeciwko rządowemu planowi naprawy Kompanii Węglowej protestują górnicy ze wszystkich 14 kopalń należących do tej spółki.

Jeżeli cała koalicja PO-PSL zagłosuje za to ustawa w najbliższych dniach ma trafić do Senatu, a w przyszłym tygodniu - znaleźć się na biurku prezydenta. 

Protestuje już ok. 3,2 tys. górników

Pracownicy Zakładu Górniczego Sobieski w Jaworznie dołączyli do protestu w obronie likwidowanych kopalń. 500 metrów pod ziemią akcję protestacyjną prowadzi kilkunastu górników z Solidarności.

Przeciwko rządowemu planowi naprawy dla Kompanii Węglowej protestują górnicy z 14 kopalń należących do tej spółki. Pierwszy protest rozpoczął się 7 stycznia w kopalni Brzeszcze w Brzeszczach, w środę akcja objęła już wszystkie kopalnie KW.

Według danych Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego z czwartku na godz. 15, w zakładach KW protestuje ok. 2,2 tys. górników, z czego ok. 1,7 pod ziemią.

W czwartek, jak poinformował rzecznik śląsko-dąbrowskiej Solidarności Grzegorz Podżorny, ruszyła też zapowiadana akcja protestacyjna w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).

W kopalni Budryk w Ornontowicach po zakończeniu porannej zmiany wszyscy górnicy zostali pod ziemią. Akcja w kopalni Budryk będzie mieć charakter rotacyjny i nie oznacza przerwania pracy. Górnicy po zakończeniu zmiany będą zostawać pod ziemią na kilka godzin. Sukcesywnie będą ich zastępować koledzy z kolejnych zmian - poinformowała śląsko-dąbrowska Solidarność.

W pozostałych kopalniach JSW, jak podają związkowcy, również protestują całe zmiany, ale jest to protest na powierzchni.

Związkowcy tłumaczą, że jest to protest przeciwko "dramatycznej sytuacji w całym górnictwie węgla kamiennego, a także wyraz solidarności z kolegami z Kompanii Węglowej".

Prowadzony od kilku dni protest nie ogranicza się do kopalń. W Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, Brzeszczach i innych miastach niemal każdego dnia są organizowane manifestacje, pikiety i blokady dróg.

(j.)