"Mam trochę żal do posła Gowina" - przyznała marszałek Sejmu Ewa Kopacz. "Jest egoistą politycznym, bo kiedy był w Platformie, budował coś, co ma być dla niego odskocznią, nowe ugrupowanie, na czele którego stanie" - podkreśliła.

Kopacz stwierdziła, że Jarosław Gowin obraził się na PO, bo nie został przewodniczącym. Teraz, jak zrobi sobie swoje ugrupowanie, będzie przewodniczącym. Dla jednych ważne jest to, co się buduje w jednej drużynie, a dla innych ego - oceniła. Jeśli ktoś nie umie przegrywać, to pewnie też nie będzie umiał zwyciężać - dodała.

Pytana o topniejącą sejmową większość, którą koalicja dysponuje w głosowaniach, marszałek Sejmu zastrzegła, że na pewno nie wisi ona na Jacku Żalku - jednym z najbliższych współpracowników Gowina, zawieszonym na trzy miesiące w prawach członka za wielokrotne łamanie dyscypliny partyjnej. Jak się śledzi wyniki głosowań, to nie jest tak, że ta większość zawsze była tylko 231 głosów. Zawsze był margines. Podejrzewam, że w strategicznych głosowaniach ten zapas będzie - powiedziała. Dodała też, że ma nadzieję, iż Żalek, Gowin i Godson będą dalej głosować zgodnie z linią PO przynajmniej w części przypadków.

W poniedziałek Jarosław Gowin ogłosił, że odchodzi z klubu Platformy Obywatelskiej. Przez najbliższy miesiąc ma pozostać posłem niezrzeszonym, a potem ujawnić swoje plany.

W Polsce potrzebny jest powiew wolności, oddolnego buntu. Jeśli nie zmiecie, to przynajmniej naruszy on obecną klasę polityczną - mówił były minister sprawiedliwości. Ne widzę żadnych powodów, by przeprowadzać dziś przedterminowe wybory. To byłaby po prostu ucieczka ze strony Donalda Tuska, przestraszonego odpowiedzialnością za to, do jakiego stanu wraz z Jackiem Rostowskim doprowadzili polską gospodarkę - zastrzegł.

(mn)