Poniedziałkowa kradzież 5 milionów złotych z Centrum Obsługi Gotówki we Wrocławiu jest już czwartym takim przypadkiem w tym mieście. Mimo tego MSWiA nie planuje kontrolować sortowni pieniędzy. Na razie resort zbiera i weryfikuje informacje od policji i z prokuratury; oficjalne śledztwo w tej sprawie wszczyna wrocławska prokuratura.

Przedwczorajsza kradzież nie jest pierwszym takim przypadkiem we Wrocławiu. 10 lat temu konwojenci wiozący milion złotych uśpili swoich kolegów sałatką naszpikowana lekami psychotropowymi. Ukradli milion złotych. Choć zostali już ukarani, części pieniędzy do dzisiaj nie odnaleziono.

Trzy lata temu inni konwojenci ukradli z wrzutni pieniędzy trzy miliony złotych. Do dzisiaj ich nie złapano, nie ma też pieniędzy.

Z jednego z bankomatów skradziono też pół miliona złotych - te pieniądze też miały ukraść osoby podające się za konwojentów. Wciąż poszukuje ich policja.

Sprawa trafiła pod lupę prokuratury

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie planuje kontrolować sortowni. Na razie resort zbiera i weryfikuje informacje od policji i z prokuratury, dlatego śledztwo w tej sprawie wszczyna wrocławska prokuratura. Śledczy skontrolują także firmę "Solid Security" - to za konwojenta tej firmy podał się mężczyzna, który w poniedziałek ukradł 5 milionów złotych. Nosił charakterystyczny dla niej strój i przyjechał samochodem do złudzenia przypominającym jej pojazd. Policja sprawdza m.in. czy pracownicy Centrum Obsługi Gotówkowej, którzy wydali 5 milionów złotych - najprawdopodobniej fałszywemu konwojentowi - zastosowali wszelkie zasady weryfikacji osoby, która odbiera gotówkę.

Raz już zgubili pieniądze

Firma, która obsługuje sortownię, ma na swoim koncie już jedną poważną wpadkę. Niewiele ponad rok temu jej konwojenci zgubili worek z pieniędzmi. W środku było 20 tys. dolarów. Przed jednym z banków w Jelczu-Laskowicach koło Wrocławia znalazła go bezrobotna kobieta i oddała policji. Firma ochroniarska dopiero po naciskach mediów wypłaciła kobiecie znaleźne.

Złodzieje ukradli dokładnie 4 miliony złotych i około 300 tysięcy euro. Takie pieniądze sporo ważą, ale tylko pod warunkiem, że zażyczymy sobie wydania 5 milionów złotych w banknotach 10-złotowych - wtedy 5 milionów ważyć będzie 450 kilogramów i zajmie dwie duże szafy. 5 milionów w banknotach po 100 złotych waży już znacznie mniej - to zaledwie 50 kilogramów - i taka wersja tej sumy mieści się w dużym bankowym kufrze. Najlżejsze 5 milionów - ważące zaledwie 26 kilogramów - musielibyśmy pobrać w 200-złotowych nominałach. Te pieniądze zmieszczą się w średniej wielkości walizce podróżnej.