Wrocławska klinika sprawdzana jest przez NFZ, krajowego konsultanta ginekologii i wewnętrzną komisję uczelni. Wątpliwości budzi liczba bardzo drogich specjalistycznych zabiegów, które są wykonywane w placówce. Chodzi przede wszystkim o histeroskopię - inwazyjne badanie macicy.

Za jeden taki zabieg NFZ płaci 1100 złotych. Dzięki tym zabiegom - według lekarzy, którzy oskarżają szefa kliniki o nieprawidłowości - szpital miał zarabiać i to sporo. Tymczasem różnice w cenach zabiegu we Wrocławiu i w innych polskich klinikach ginekologicznych okazują się być bardzo duże.

We wrocławskiej klinice w ciągu jednego roku badaniu poddano prawie tysiąc pacjentek. W tym samym czasie w poznańskiej klinice zrobiono tylko 70 takich zabiegów, a lubelskiej zaledwie 14. Takie dysproporcje oczywiście budzą wątpliwości, a ponieważ kliniką we Wrocławiu kieruje urzędnik wojewody, o kontrolę poproszony został krajowy konsultant do spraw ginekologii. Szef kliniki - do czasu zakończenia wszystkich kontroli prowadzonych w jego szpitalu - nie chce w ogóle komentować sprawy.