Prokuratura Okręgowa w Koninie (Wielkopolskie) wszczęła śledztwo ws. śmiertelnego postrzelenia przez policjanta 21-letniego mężczyzny. Do zdarzenia doszło wczoraj przed południem w Koninie. Postępowanie dotyczy nieumyślnego nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i nieumyślnego spowodowania śmierci.

Wczoraj przed południem na jednym z konińskich osiedli patrol policji próbował wylegitymować 21-latka i dwóch 15-latków. Najstarszy mężczyzna zaczął uciekać. Według informacji policji 21-latek nie reagował na wezwania do zatrzymania. Goniący go funkcjonariusz użył broni. Policja utrzymuje, że był do tego zmuszony. Postrzelony 21-latek zmarł. Wiadomo, że śledczy dysponują m.in. nagraniem z monitoringu, na którym zarejestrowano przynajmniej część zdarzenia.

Policjanta, który użył broni, nie można na razie przesłuchać

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Aleksandra Marańda poinformowała, że w związku ze śmiertelnym postrzeleniem 21-latka wszczęte zostało śledztwo.

Wszczęte dziś postępowanie prowadzone jest w sprawie nieumyślnego przekroczenia uprawnień, skutkujących wyrządzeniem istotnej szkody w interesie prywatnym, w trakcie wykonywania wobec ustalonej osoby czynności służbowych poprzez użycie wobec niej, w trakcie pościgu, służbowej broni palnej. W następstwie tego doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci tej osoby - podała rzeczniczka.

Przeprowadzono szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia. W oględzinach brał udział biegły z dziedziny balistyki. Dziś przeprowadzana jest sekcja zwłok.

Przesłuchano świadków - w tym jednego z funkcjonariuszy policji. Nie jest możliwe wykonanie jakichkolwiek czynności z udziałem policjanta, który oddał strzał z uwagi na jego stan zdrowia - podała rzeczniczka.



Przy ciele 21-latka znaleziono nożyczki i woreczek foliowy z białym proszkiem

Śledczy zabezpieczyli nagranie z monitoringu, na którym, jak podała rzeczniczka, przynajmniej częściowo zarejestrowano przebieg zdarzenia. Na razie prokuratura nie podaje szerszych informacji na temat szczegółów prowadzonego postępowania.

Przy ciele mężczyzny znaleziono nożyczki i woreczek foliowy z białym proszkiem. Nie wiadomo, czy 21-latek zaatakował goniącego go policjanta nożyczkami, bądź groził mu nimi. Na razie nie wiadomo też, jaką substancję miał przy sobie mężczyzna.

Konińska prokuratura zwraca się z prośbą o kontakt do wszystkich osób, które były świadkami zdarzenia, mają istotne informacje na temat jego przebiegu.

Wszystko rozegrało się w pobliżu przedszkola

Około godz. 10 usłyszałam głośny huk, to tak jakby zderzyły się dwa samochody - mówiła w rozmowie z PAP mieszkanka bloku przy Wyszyńskiego. Przyznała jednak, że nie widziała samego zdarzenia. Natomiast inna mieszkanka była świadkiem, jak zaraz po strzale do leżącego mężczyzny podbiegł policjant i zaczął go reanimować. Za chwilę przy tym człowieku pojawiło się dwóch innych policjantów, który na zmianę prowadzili reanimację - relacjonowała. Obie kobiety podkreślają, że na placu zabaw nie było dzieci z opiekunami. 

Dyrektorka znajdującego się ok. 20 metrów od placu zabaw przedszkola Plastuś Ilona Hamela podkreśliła, że z powodu złej pogody przebywające tam dzieci nie wychodziły na zewnątrz. Przed południem przebywały w pomieszczeniach od strony południowej, nic nie słyszały i nie widziały - dodała. 

Mieszkańcy Konina spotkali się przy ulicy Wyszyńskiego

W piątek między blokami, gdzie zginął postrzelony przez policjanta 21-letni Adam, pojawił się rząd zniczy. Bliscy mężczyzny i mieszkańcy Konina spotkali się przy ul. Wyszyńskiego.


"Adaś był dla mnie jak rodzina, jak drugi syn. Od wczoraj nie mogę się poskładać", "Chodziliśmy razem do klasy, żal za kolegą, że już go nie ma", "Nikt nie zasługuje na śmierć na chodniku. Nikt" - usłyszał reporter RMF FM Mateusz Chłystun od uczestników spotkania.