Nie będzie rozdawania stypendiów jako zachęty do studiów - pisze poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza". "Teraz resort nauki inwestuje w rozwijanie umiejętności pracy w grupie, zarządzanie czasem i panowanie nad stresem. Poprzedni program promował tylko ścisłe kierunki, nowy ma być dla wszystkich" - czytamy.

Dziennik przypomina, że na kierunkach zamawianych wykształciły się w ciągu sześciu lat setki chemików, fizyków czy mechaników. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które ministerstwo zaprezentuje dzisiaj, wynika, że program kierunków zamawianych wypełnił swój podstawowy cel: udało się zwiększyć niewielkie wcześniej zainteresowanie studiami inżynierskimi - czytamy.

"Wyborcza" podkreśla, że dzięki kierunkom zamawianym - z unijnym dofinansowaniem - wielu studentów otrzymało stypendia, mogło skorzystać z zajęć wyrównawczych czy praktyk. Program nie był jednak bez wad. Najwięcej patologii dotyczyło systemu stypendialnego - stosunkowo często studenci zapisywali się na te kierunki tylko po to, by dostać kilka tysięcy złotych wsparcia, a część z nich już po pół roku rezygnowała z nauki. A że uczelnie miały zaplanowane stypendia dla konkretnej liczby słuchaczy, to w kolejnych latach otrzymywali
je nawet ci z bardzo słabymi wynikami
- pisze dziennik.

Więcej na ten temat w najnowszej "Gazecie Wyborczej". Tam także przeczytacie:

- Na tej aferze tracimy wszyscy

- Ciężko chore dzieci w luce prawnej

(mal)