Po długich negocjacjach protestujący górnicy z kopalni „Budryk” podpisali wczoraj wieczorem porozumienie z zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Dzięki ugodzie pracownicy zakładu dostaną podwyżki. Tuż po północy pierwsi górnicy zaczęli opuszczać kopalnię.

Jedno z głównych założeń porozumienia to powołanie 6-osobowego zespołu roboczego, który od lutego rozpocznie prace nad zasadami wyrównania płac w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Proces ten ma się zakończyć z końcem 2010 r.

Pracownicy kopalni „Budryk” otrzymają jednorazowo około 2500 złotych. To będzie do 8 lutego - powiedział przedstawiciel związkowców. Górnicy będą też zatrudniani na nowych warunkach. Po sześciu miesiącach nienagannej pracy staje się pełnoprawnym pracownikiem, zatrudnionym na czas nieokreślony - podkreślił.

Trudno mówić o sukcesie po 50 dniach protestu - powiedział jeden z liderów protestujących Wiesław Wójtowicz. Po takim czasie podpisanie porozumienia to porażka wszystkich, jednak podpisanie porozumienia w ogóle to sukces zarówno zarządu, wojewody, jak i całej strony społecznej spółki, bo ten kompromis w bardzo trudnych warunkach, ale jednak został wypracowany i osiągnięty. Będzie pełny, jeśli porozumienie zostanie zrealizowane - dodał.

W porozumieniu zagwarantowano również, że organizatorów strajku nie spotkają żadne sankcje, chyba że sąd stwierdzi, że strajk był nielegalny.

Protest w kopalni "Budryk" przybierał różne formy, od okupacji na powierzchni zakładu i okupację biurowca zarządu kopalni w Ornontowicach przez protest podziemny po głodówkę, na powierzchni i pod ziemią. Strajkujący spędzili w kopalni święta Bożego Narodzenia i Sylwestra; ich żony pojechały do Warszawy, by spotkać się z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. Spotkanie nie doszło jednak do skutku.

Dziś „Budryku” pod ziemię zjechała pierwsza po proteście zmiana. Ci, którzy strajkowali mają dzień wolny. To na nich w nocy czkały całe rodziny. Koniec strajku obserwował reporter RMF FM Marcin Buczek. Posłuchaj: