Mieszkańcy bloków w Giżycku na Mazurach, których ewakuowano po znalezieniu w jednym z mieszkań dużej liczby przedmiotów przypominających amunicję i uzbrojenie z czasów II wojny światowej, wrócili już do domów - podała policja. Większość znalezionych przedmiotów okazała się atrapami.

Ewakuację około 120 osób, w tym kilkudziesięciu przedszkolaków, przeprowadzono po przypadkowym odkryciu przez policję w jednym z mieszkań dużej ilości amunicji i uzbrojenia z czasów II wojny. Na miejsce ściągnięto patrol saperski i specjalistyczną grupę pirotechniczną z Olsztyna, która sprawdziła, czy znalezisko stanowi zagrożenie.

Okazało się, że większość znalezionego uzbrojenia to atrapy, które pozostawiono na miejscu. Kilka zapalników zostało zabranych celem zniszczenia. Zabezpieczono też elementy broni - mówi Iwona Chruścińska z giżyckiej policji.

Właściciel tych przedmiotów został zatrzymany w policyjnym areszcie.

Sprawa zaczęła się od interwencji policji, którą wezwano do nietrzeźwego 41-letniego mężczyzny leżącego przed blokiem przy ul. Smętka. Funkcjonariusze odprowadzili go do domu. Po wejściu do mieszkania zobaczyli duże ilości uzbrojenia, nabojów i łusek.

Z tego powodu na kilka godzin ewakuowano mieszkańców trzech bloków oraz 45 dzieci i 10 osób personelu z pobliskiego przedszkola. Okolicę zabezpieczały służby mundurowe. Dzieci zostały szybko odebrane przez rodziców. Pozostałe osoby wróciły do swoich mieszkań po zakończeniu akcji.