Jutro początek matur. W całej Polsce przystąpi do niej 317 tys. uczniów. Matura rozpocznie się od egzaminów ustnych, a nie jak dotąd od pisemnych. Do 29 kwietnia uczniowie będą zdawać język polski i wybrany język obcy.

Egzaminy pisemne rozpoczną się 4 maja. Maturzyści zmierzą się z językiem polskim, językiem obcym oraz wybranym przedmiotem. Tu największą popularnością cieszą się matematyka, geografia i biologia.

Na nowej maturze nie będzie ocen, tylko punkty. To ich liczba decyduje o przyjęciu na studia; im więcej punktów, tym większe szanse na indeks. Uczeń może zdawać egzamin na poziomie podstawowym lub rozszerzonym - by zdobyć więcej punktów. Może też wybrać dodatkowe przedmioty. Aby w ogóle zdać maturę, trzeba na każdym z egzaminów zdobyć przynajmniej 30 proc. punktów.

Na nowej maturze zaostrzono kary za ściąganie. Uczniowie, którzy oszukują, zostaną natychmiast wyrzuceni z sali. Ich praca nie będzie sprawdzana; a maturę z danego przedmiotu będą musieli powtórzyć.

Na salę nie będzie można przynosić ani jedzenia, ani maskotek. Maturzyści mogą używać jedynie długopisów z czarnym wkładem. Do toalety uczniów musi odprowadzić nauczyciel.

Uczniowie, którzy z ważnych przyczyn nie stawią się na egzamin, będą mogli zdawać maturę w drugim terminie. W przypadku matur ustnych, termin wyznacza szkoła; jeśli chodzi o egzamin pisemny – zdecyduje resort edukacji.

Nowej maturze towarzyszą wyjątkowe środki ostrożności. A to dlatego, że w razie przecieku pytań z egzaminów pisemnych, powtórka matury czeka całą Polskę. Arkusze z pytaniami trafią do szkół w specjalnie zabezpieczonych paczkach zaledwie na kilka godzin przez rozpoczęciem matury. Gotowe prace uczniów do ośrodków egzaminacyjnych rozwiozą firmy kurierskie. Tam sprawdzą je specjalnie przeszkoleni egzaminatorzy.

Maturzyści będą mogli obejrzeć swoje prace, ale pod warunkiem, że wcześniej złożą odpowiedni wniosek. Maturalne świadectwa mają być gotowe do 30 czerwca. Uczniowie mają prawo odwołać się, jeśli stwierdzą, że podczas egzaminu złamano procedury.

Nowa matura będzie kosztować aż 60 milionów złotych. Na starą potrzeba było zaledwie kilkuset tysięcy.