Podróż specjalnego amerykańskiego wysłannika Dennisa Rossa na Bliski Wschód odłożono na czas nieokreślony. Mimo to prezydent Clinton wciąż liczy na zawarcie porozumienia izraelsko-palestyńskiego przed końcem swej kadencji.

Poinformował o tym w środę Departament Stanu. "Prezydent nadal ma nadzieję na zmniejszenie rozbieżności stanowisk i osiągnięcie porozumienia między obu stronami w krótkim czasie, jaki nam pozostał" - powiedział rzecznik departamentu Richard Boucher. Podkreślił, że "podróż Rossa nie jest odwołana, lecz wstrzymana", i oświadczył, że "kiedy [amerykański mediator] uda się do regionu", będzie się starał doprowadzić do zbliżenia stanowisk. Nie wyklucza się, że Ross poleci na Bliski Wschód w czwartek. "Prezydent chce się przekonać, czy jest postęp w sprawie zredukowania przemocy w regionie. Palestyńczycy i Izraelczycy prowadzą obecnie rozmowy na temat bezpieczeństwa. Były pewne zachęcające kontakty w tym względzie i chcemy stwierdzić, jak postępują te rozmowy" - dodał Boucher. O odłożeniu wizyty Rossa poinformowała sekretarz stanu Madeleine Albright, wyjaśniając, że jego podróż wstrzymano do czasu zakończenia rozmów palestyńsko-izraelskich w sprawie ograniczenia obecnych walk. Bill Clinton przedstawił niedawno obu stronom swój plan pokojowy. Przewiduje on, że Palestyńczycy przejęliby kontrolę nad częścią świętych miejsc na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Według propozycji prezydenta USA, uchodźcy palestyńscy nie mogliby wrócić do swoich dawnych domów w Izraelu, lecz tylko na okupowane obecnie terytoria Zachodniego Brzegu i Gazy, gdzie powstałoby państwo palestyńskie. Obie strony nie przyjmują tych warunków. Premier Izraela Ehud Barak zapowiedział, że nie odda Wzgórza Świątynnego, a przywódca Palestyńczyków Jaser Arafat oświadczył, że nie zgadza się na plan, który "pozbawia uchodźców ich praw". Administracja Clintona pragnie, żeby obie strony zgodziły się przynajmniej na uwieńczenie negocjacji "oświadczeniem prezydenckim", w którym znalazłyby się ramowe, ogólnikowe uzgodnienia, mające stać się podstawą przyszłej ugody. Palestyńczycy twierdzą jednak, że interesuje ich tylko porozumienie określające "trwały status" rozwiązań we wszystkich spornych sprawach. Chodzi tu o granice przyszłego państwa palestyńskiego, los uchodźców palestyńskich i status Jerozolimy, w której obie strony chcą widzieć swoją stolicę.

foto RMF FM

21:30