Sąd Okręgowy w Gdańsku odrzucił zażalenie prokuratury na brak aresztu dla Stsiapana Svidzerskiego. To Białorusin, zatrzymany w listopadzie po strzałach w biurze Tomson-Reuters w Gdyni. Jest on podejrzany o usiłowanie zabójstwa.

Sąd Rejonowy wcześniej uznał, że nie ma żadnych dowodów na próbę dokonania zabójstwa przez podejrzanego i odrzucił wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. W poniedziałek Sąd Okręgowy uznał, że była to właściwa decyzja. Dodał także, że nie ma podstaw by twierdzić, że podejrzany pozostając na wolności mógłby mataczyć w śledztwie.

Jak uzasadniał sąd, to nie Białorusin, lecz osoba, która ma w sprawie status pokrzywdzonego zainicjowała całe zdarzenie, po którym padły strzały. Podchodząc do podejrzanego, zaczął się interesować futerałem, w którym była broń. Wziął broń bez pozwolenia i pomimo wezwań nie oddał jej podejrzanemu. Na obecnym etapie postępowania brak jak dostatecznych dowodów, potwierdzających tezę prokuratura, że podejrzany, oddając dwa strzały miał zamiar zabić pokrzywdzonego. Z okoliczności sprawy oraz wyjaśnień samego podejrzanego wynika, że mogły być to strzały ostrzegawcze, mające na celu doprowadzenie do zwrotu broni, w której posiadanie wszedł pokrzywdzony, jako osoba nieuprawniona - mówiła w uzasadnieniu decyzji sędzia Marzena Albrecht.

Według sądu, ewentualna możliwość popełnienia przez Białorusina przestępstwa stosowania gróźb karalnych, lub przestępstwa narażenia kogoś na niebezpieczeństwo, nie jest podstawą do zastosowania najsurowszego środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowe aresztowanie.

(ug)