Bronisław Komorowski został wybrany na marszałka Sejmu VI kadencji. W pierwszym wystąpieniu po wyborze podkreślił, że politycy wszystkich opcji mają udział w budowie niepodległej Polski. Wezwał cały Sejm, by postarał się nie zawieść pokładanych w nim nadziei. Z kolei marszałkiem Senatu został Bogdan Borusewicz.

Jestem głęboko przekonany, że wszystkie głosy były oddane z myślą o tym, jak poprawić jakość polskiej polityki, jak poprawić jakość parlamentaryzmu - powiedział Bronisław

Komorowski tuż po wyborze na marszałka Sejmu. Po ogłoszeniu wyników przerwano obrady. Jak zaznaczył Komorowski, powodem przerwy są zaplanowane na wtorek rozmowy liderów partii z prezydentem. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego:

Obrady rozpoczął również Senat VII kadencji. Po ślubowaniu i przemówieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego senatorowie przystąpili do tajnego wyboru marszałka Senatu. Został nim Bogdan Borusewicz z PO.

Pierwszy punkt pierwszego posiedzenia Sejmu VI kadencji, czyli ślubowanie, przebiegł standardowo i bez problemów. Nikt nie odmówił przyjęcia tej godności. Parlamentarzyści, którzy nie stawili się na pierwszym posiedzeniu, złożą ślubowanie, gdy tylko pojawią się w Sejmie.

Na sejmowej sali odbył się pojedynek na oklaski. Gdy ślubował Donald Tusk, wiwatował klub PO. Chwilę później tej owacji próbował sprostać PiS, gdy ślubował Jarosław Kaczyński. Oklaskami, choć nie od wszystkich mocnymi, powitany został prezydent Kaczyński. Prawdziwą owację dostał za to były prezydent Lech Wałęsa. Z podniesionymi rękami w górę triumfował na loży honorowej i w przeciwieństwie do obecnego prezydenta zabrał głos. Komplementował nowy parlament już od progu. Będzie rozsądniejszy, bardziej obliczalny i przewidywalny - stwierdził.

Chwilę później zabrał Jarosław Kaczyński. W swoim wystąpieniu zaznaczył m.in., że uleganie naciskom tych, którzy nie chcą umieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, byłoby sprzeczne z polskim interesem narodowym.

Wcześniej w Pałacu Prezydenckim ustępujący premier złożył dymisję na ręce prezydenta. Wraz z rezygnacją Jarosław Kaczyński przekazał głowie państwa raport o pracy swego gabinetu. W długim przemówieniu chwalił dwa lata rządów PiS. Mówił o sukcesach w polityce zagranicznej, bezpieczeństwa i gospodarczej.

Ustępujący premier podkreślał m.in. świetną współpracę z prezydentem. Lizbona jest stuprocentowym wykonaniem tego wszystkiego, co w tym Pałacu w trakcie narad u prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej ustaliśmy - stwierdził Jarosław Kaczyński.

W odniesieniu do spraw gospodarczych premier pozwolił sobie na małą aluzję do programu wyborczego swojego następcy. W ciągu tych dwóch lat uzyskamy 13 proc. wzrostu PKB. Gdyby kolejne dwulecia, a potem jeszcze jeden rok, przyniosły tego rodzaju efekty, to uzyskalibyśmy zapowiadany irlandzki cud - zaznaczył.

Większość słuchaczy RMF FM, którzy uczestniczyli w naszej internetowej sondzie, uważa, że nowy Sejm będzie lepszy od poprzedniego. Tak stwierdziło 70 proc. głosujących. Przeciwnego zdania było zaledwie 23 proc. respondentów.