Bez wiążących ustaleń zakończyły się negocjacje w sprawie długu Sejn w województwie podlaskim. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu zapadnie decyzja, czy konta sejneńskiego urzędu miasta ponownie zajmie komornik.

Sprawa zaczęła się w 1998 roku, gdy miasto nie zgodziło się na wypłatę całości wynagrodzenia za budowę oczyszczalni ścieków, twierdząc, że została ona niedokończona. Wtedy chodziło o 1 mln 400 tys. złotych. W ciągu 12 lat dług wzrósł do 4 mln złotych. W styczniu tego roku konta urzędu miasta zajął komornik, pojawiły się nawet problemy z wypłatą pensji.

Komornika udało się odwołać, a Sejny zaczęły powoli spłacać dług. Problem w tym, że do spłaty zostało jeszcze ponad 2,5 mln złotych, a termin mija z końcem listopada.

Miasto takich pieniędzy nie ma, to ponad 10 proc. całorocznego budżetu Sejn. Dlatego burmistrz poprosił wierzycieli o rozłożenie długu na 4 raty, które miasto miałoby spłacić w ciągu dwóch lat.

O rozłożenie długu na raty prosi również wojewoda podlaski, ale jaką decyzję podejmie rada wierzycieli - dowiemy się prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu.

Wojewoda na wszelki wypadek zaczyna zaś zastanawiać się, co będzie, jeśli wierzyciele znów naślą na Sejny komornika. Trwają analizy prawne, jak uchronić przed komornikiem te pieniądze, które powinny iść na wypłaty pensji, pomoc społeczną, czy programy dożywiania dzieci.