Nie ma prokuratorskich dokumentów i dopiero jutro komisja śledcza ds. PKN Orlen przesłucha b. szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapustę oraz b. szefa Prokuratury Okręgowej Jerzego Łabudę.

Posłowie przez kilka godzin dyskutowali o tym, dlaczego komisja nie otrzymała prokuratorskich akt. Ostatecznie przesłuchanie Kapusty i Łabudy przesunięto na jutro, a dziś przed komisją stawi się wiceprokurator generalny Kazimierz Olejnik. Śledczy chcą z nim rozmawiać o tym, dlaczego nie dostali na czas dokumentów z prokuratury i o dalszym trybie współpracy komisji z prokuraturą.

A to na Kapustę i Łabudę, jako na zwierzchników Prokuratury Apelacyjnej i Okręgowej w Warszawie, miało naciskać Ministerstwo Sprawiedliwości i nakłaniać do zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego, ówczesnego szefa PKN Orlen. Sejmowi śledczy mają nadzieję, że dowiedzą się czegoś więcej o relacjach między resortem a prokuraturą w owym gorącym okresie i o kontrowersyjnych okolicznościach zatrzymania Modrzejewskiego.

Ostatnio też prasa doniosła o sensacyjnych zeznaniach warszawskich prokuratorów ze śledztwa w Katowicach. Dzień po zatrzymaniu Modrzejewskiego do siedziby PKN Orlen, gdzie obradowała rada nadzorcza, miał wkroczyć prokurator. Ministerstwo Sprawiedliwości poleciło bowiem tego dnia zabezpieczyć dokumenty dotyczące kontraktu z firmą GNS. Prokuratorzy polecenia nie wykonali, ocenili, że taki ruch zostanie odebrany jako działanie polityczne.

To kolejny wątek do wyjaśnienia, który mógłby świadczyć o naciskach z góry na prokuratorów. Ciekawe, czy i tym razem będziemy mieli do czynienia z prokuratorską amnezją - wzorem Barbary Piwnik - byłej przełożonej panów prokuratorów.