Dziecko nadal będzie można odebrać rodzicom z powodu złej sytuacji materialnej w domu. Sejmowa komisja społeczno-rodzinna nie przyjęła proponowanej przez PiS zmiany przepisów. Komisja zaleca także wpisanie wprost do prawa zakazu bicia, poniżania i psychicznego znęcania się nad dziećmi.

Zdaniem przewodniczącego komisji Sławomira Piechoty, jest szansa, by ustawa została przyjęta na następnym posiedzeniu Sejmu.

Projekt, nad którym Sejm pracuje już od ponad roku, wzbudza liczne kontrowersje. Główne założenia ustawy to zakaz bicia dzieci, wzmożone działania profilaktyczne i skuteczna separacja sprawców przemocy od ofiar, np. przez nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania. Przeciwnicy ustawy obawiają się jednak, że jej wprowadzenie może doprowadzić do nadmiernej ingerencji w życie rodziny i stwarza pole do nadużyć.

Klub PiS zaproponował zmianę zapisu zakazującego bicia dzieci. Klub chciał, by miał on formę: władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowywania dziecka z poszanowaniem jego godności i praw, w tym prawa do życia bez przemocy.

Ostatecznie komisja odrzuciła poprawkę PiS, przychylając się do zapisu, jaki zaproponowała podkomisja.

Komisja nie przyjęła także poprawki PiS mówiącej, że zabranie dziecka z domu i ograniczenie praw rodzicielskich nie może być spowodowane złą sytuacją materialną rodziny. Ta propozycja została zgłoszona jako wniosek mniejszości.

Zaakceptowano natomiast poprawkę PO, która pozwala zastosować środki separujące sprawców przemocy od ofiar - w tym także nakaz opuszczenia wspólnego mieszkania - nie tylko w przypadku przemocy wobec najbliższych, ale także - osób niespokrewnionych, ale wspólnie mieszkających, np. dzieci konkubentów.

Komisja przychyliła się do poprawki PiS, mówiącej, że w przypadku zabrania dziecka z domu w sytuacji zagrożenia jego życia, sąd rodzinny musi "niezwłocznie" podjąć decyzję o jego dalszych losach.

Na poprzednim posiedzeniu komisji posłowie wprowadzili do projektu poprawki, które m.in. złagodziły artykuł 12a, którego zapisy najbardziej niepokoją przeciwników ustawy. Wprowadza on możliwość zabrania dziecka z domu przez pracownika socjalnego - przy udziale lekarza, ratownika medycznego, pielęgniarki lub policjanta - w sytuacjach, gdy zagrożone jest jego życie lub zdrowie, np. gdy jego opiekunowie są nietrzeźwi.

Posłowie doprecyzowali ten zapis, podkreślając, że pracownik socjalny w szczególnych sytuacjach zobowiązany jest "zapewnić dziecku bezpieczeństwo" i powinien umieścić je u innej niezamieszkującej wspólnie osoby z rodziny, a jeśli to niemożliwe - w rodzinie zastępczej bądź placówce. Poprawka mówi także, że decyzja taka nie może być podejmowana jednoosobowo, ale wspólnie z funkcjonariuszem policji i przedstawicielem służby zdrowia. Daje także rodzicom prawo do odwołania się od tej decyzji.

Inną sporną kwestią było tworzenie zespołów interdyscyplinarnych, zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy, w skład których mieliby wchodzić przedstawiciele jednostek pomocy społecznej, gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, policji, kuratora, szkoły, służby zdrowia oraz organizacji pozarządowych. Ten zapis budzi emocje, ponieważ członkowie zespołów będą mieli dostęp do danych osobowych - także tych wrażliwych - sprawców i ofiar przemocy.

Posłowie zdecydowali, że zespoły interdyscyplinarne będą mogły zbierać dane osobowe ofiar i sprawców przemocy także bez ich zgody; zobowiązane będą jednak do zachowania poufności.

Dyskusję wywołał także przepis zobowiązujący organizacje pozarządowe zajmujące się pomocą ofiarom do niezwłocznego zawiadomienia policji lub prokuratora o podejrzeniu o popełnieniu przestępstwa z użyciem przemocy w rodzinie. Posłowie zaakceptowali poprawkę PO mówiącą, że zapis ten stosuje się w przypadku przestępstw ściganych z urzędu, nie poparli natomiast poprawki PiS, która uzależniała zawiadomienie od zgody pokrzywdzonego.