To Londyn i jego nieustępliwość jest winna fiasku spotkania przywódców Wspólnoty Europejskiej w Brukseli – taki ton dominuje w komentarzach po unijnym szczycie. Eksperci obwieszczają nadejście kryzysu w szeregach członkowskich.

Komentatorzy wytykają brytyjskiemu premierowi, Tony’emu Blairowi, że nie chciał przystać na żadną z proponowanych propozycji kompromisu. Przyszłość Unii dodatkowo komplikuje fakt, że już w lipcu właśnie Wielka Brytania obejmie półroczne przewodnictwo we Wspólnocie.

Nadchodzący okres będzie dla Unii bardzo trudny. Wspólnota po brukselskim szczycie jest osłabiona, a nawet częściowo sparaliżowana. W obecnym układzie sytuacji nikt nie podejmie się forsowania ambitnych planów. Politycy będą raczej próbowali zachować jak najwięcej ustaleń.

Prawdopodobnie jednak nie da się uratować dalszego rozszerzenia Wspólnoty. Z pewnym opóźnieniem unijne szeregi może zasilić Bułgaria i Rumunia, jednak drzwi zamkną się – jeśli nie na dobre, to raczej na długo – przed Turcją i Ukrainą.

Na osiągnięcie porozumienia w sprawie unijnego budżetu w nadchodzącym półroczu nie ma nadziei także przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Josep Borell. - Przebieg negocjacji i pewne wyrażane stanowiska nie pozwalają mieć nadziei na osiągnięcie porozumienia za przewodnictwa Wielkiej Brytanii - stwierdził Borell.

Europejska prasa o kryzysie w szeregach Unii

Także europejskie media w fiasku szczytu w Brukseli widzą kryzys Unii i unijnego przywództwa. Najbardziej skrajne komentarze pojawiają się w prasie hiszpańskiej, która spotkanie przywódców Wspólnoty ocenia jako „tragedię” i „klęskę”. W opiniach powtarzają się zarzuty wobec bogatych krajów członkowskich, których oskarża się o egoizm w formułowaniu żądań.

Brytyjska prasa z kolei podkreśla, że premier Blair musi się liczyć z groźbą izolacji na europejskiej arenie politycznej. Szef brytyjskiego rządu nie zgodził się na proponowany na szczycie kompromis w sprawie rabatu dla Wielkiej Brytanii. Komentatorzy podkreślają, że stało się to na krótko przed objęciem przez Brytyjczyków przewodnictwa w Unii.

Tony’ego Blaira krytykuje również prasa francuska, która jednak za głównego przegranego szczytu uważa francuskiego prezydenta, Jacquesa Chiraca, którego okresla się jako „przegranego na gruzach Europy”.