Bulwersującą historię kolonijnego wychowawcy, który napastował 9-letnią dziewczynkę, opisuje dzisiejszy "Fakt". "Podoba mi się twoja c...a..." - tak miał brzmieć jeden z wielu obrzydliwych SMS-ów, jakie 32-latek wysłał swojej podopiecznej. Trafił już do aresztu, grozi mu do dwóch lat więzienia. Sprawa jest tym bardziej poruszająca, że wychowawca odsiedział już wyrok za pedofilię.

32-letni Marcin M. z Rzeszowa pięć miesięcy temu wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok czterech lat za pedofilię. W wakacje przyjechał do Ustki razem z grupą kolonistów z okolic Zielonej Góry.

Jak donosi "Fakt", w czasie kolonii mężczyzna napastował 9-letnią dziewczynkę. Najpierw spędzał z nią dużo czasu, razem śpiewali piosenki, później zaczął wysyłać jej SMS-y z seksualnymi propozycjami. 9-latka opowiedziała o tym pozostałym wychowawcom, a ci zawiadomili policję.

Zgłoszenie otrzymaliśmy w nocy z wtorku na środę. Zatrzymaliśmy tego mężczyznę. To mieszkaniec województwa podkarpackiego. Został przesłuchany i przekazany prokuraturze. Był już wcześniej karany za podobne przestępstwa - mówi gazecie rzecznik policji w Słupsku, podkomisarz Robert Czerwiński.

Postawiliśmy mu zarzut: kto za pośrednictwem sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej 15 lat składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej, podlega karze pozbawienia wolności do lat dwóch - dodaje Dariusz Iwanowicz, szef prokuratury rejonowej w Słupsku.

32-latek trafił już na trzy miesiące do aresztu. Śledztwo w tej sprawie trwa. Prokuratorzy sprawdzają m.in., jak karany za pedofilię mężczyzna mógł opiekować się dziećmi na koloniach.

(edbie)