Są kolejni podejrzani w śledztwie dotyczącym Jana T. byłego dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Krakowie. Prokuratura postawiła czterem osobom zarzut utrudniania śledztwa. Wśród podejrzanych jest córka byłego urzędnika i pracownicy Budostalu 5. Na Janie T. ciąży 39 zarzutów. Dotyczą korupcji, przekroczenia uprawnień, mobbingu i molestowania seksualnego.

Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska, według prokuratury osoby te usiłowały ukryć fakt, iż Budostal 5 remontował nieodpłatnie dom Janowi T. W tym celu przygotowywały dokumenty świadczące, iż roboty odbywały się odpłatnie i na zlecenie Doroty T.

Dorocie T. prokuratura zarzuciła udzielanie pomocy Janowi T. i kierownictwu Budostalu 5 poprzez potwierdzanie nieprawdy w dokumentach, iż remont odbywał się odpłatnie na jej zlecenia, podczas gdy w rzeczywistości odbywał się on na rzecz Jana T.

Pracownicy Budostalu 5 Urszula K., Ewa W. i Mirosław B. usłyszeli zarzuty utrudniania śledztwa poprzez pomocnictwo w uniknięciu odpowiedzialności karnej i poświadczenie nieprawdy w dokumentach na rzecz Jana T. i kierownictwa Budostalu 5.

Podejrzani nie przyznali się do winy, prokuratura zastosowała wobec nich poręczenia majątkowe i zakaz opuszczania kraju.

Jan T. w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W przypadku ich udowodnienia przez sąd grozi mu do 12 lat więzienia. 7 lipca opuścił areszt po czterech miesiącach pobytu po wpłaceniu 200 tys. zł poręczenia majątkowego.

Jan T. był najbardziej krytykowanym krakowskim urzędnikiem; lokalne media nadały mu miano "niezatapialnego". Po aresztowaniu urzędnika prezydent Krakowa zawiesił go w funkcji dyrektora. Na początku czerwca Janowi T. wygasła umowa o pracę.