Amerykański prezydent-elekt George W Bush najprawdopodobniej dziś ogłosi kolejne nominacje do swego rządu. Zapowiada, że zakończy jego formowanie w ciągu najbliższych 10 dni. Wczoraj mianował nowego sekretarzem obrony Donalda Rumsfelda.

68-letni Rumsfeld piastował już to stanowisko za prezydentury Geralda Forda w latach 70. Prezydent-elekt uważa go za "wyjątkowo dobrego" fachowca. "To jest człowiek, który (...) ma silną wizję (pełnionej funkcji). Będzie wybitnym sekretarzem obrony" - powiedział Bush. "To właściwy człowiek, na właściwym miejscu, także jeśli chodzi o kontrowersyjne plany budowy amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej" - podkreśla prezydent-elekt Bush. Jeśli chodzi o obronę przeciwrakietową, Rumsfeld wykonał już pierwszy krok. Przedstawił raport, w którym wylicza niepodważalne argumenty przemawiające za budową takiej obronnej tarczy. Komentatorzy zwracają uwagę, że nominując Rumsfelda, Bush dał do zrozumienia, że Waszyngton nie zamierza tak łatwo zrezygnować z budowy systemu obrony przeciwrakietowej mimo, iż zdaje sobie sprawę, że może to doprowadzić do gwałtownego wzrostu napięć w stosunkach z Rosją i Chinami,

Jak dotychczas, Bush powołał ośmiu spośród ustawowych 14 ministrów. Prezydent ma jednak prawo powiększyć grono członków rządu przez podniesienie rangi części agencji rządowych i ich szefów. Musi na to jednak uzyskać zgodę Senatu. Bush zapowiada, że jego gabinet będzie politycznie i etnicznie różnorodny. Tworzenie rządu prezydent – elekt chce zakończyć do końca przyszłego tygodnia. "Mam nadzieję na skompletowanie gabinetu do końca pierwszego tygodnia stycznia. Proszę jednak nie traktować tego jako obietnicy" - powiedział Bush.

Foto EPA

09:50