Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przetargu na wagony dla stołecznej Szybkiej Kolei Miejskiej. Przetarg ten nadzorował Andrzej Urbański - wtedy wiceprezydent Warszawy. To już kolejne kłopoty szefa Kancelarii Prezydenta.

Kolejkę zaprezentowano tuż przed wyborami parlamentarnymi, warszawiacy mogli wsiąść do pociągu na dwa dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Teraz jednak tematem warszawskiej SKM zainteresowała się prokuratura.

Są podejrzenia, że firma z Nowego Sącza, która wygrała przetarg, znała jego warunki wcześniej. Tylko ona z 18, które zapoznały się z dokumentacją, złożyła swoją ofertę. To niemożliwe, aby w tak krótkim czasie przygotować gotowy projekt – mówi o pomyśle z Nowego Sącza szef marketingu zakładów PESA w Bydgoszczy.

Na pewnym etapie postępowania zajdzie konieczność przesłuchania także Andrzeja Urbańskiego. Jako wiceprezydent odpowiadał m.in. za tą inwestycję - potwierdził Maciej Kujawski z warszawskiej prokuratury.

Dodajmy, że nowosądecka firma zbudowała nowe wagony na przestarzałym podwoziu, które powinno trafić do muzeum.

I choć czarne chmury od dłuższego czasu gromadzą się nad głową szefa prezydenckiej kancelarii, to Maciej Łopiński zaprzeczył dziś jakoby Urbański miał się pożegnać z kancelarią. O takim rozwiązaniu napisał dzisiejszy „Newsweek”.