Poznańska szkoła chóralna stoi przed kolejnym problemem – tym razem związanym ze wszystkimi poprzednimi. Choć szkoła będzie działać normalnie, w tym roku nie odbędzie się nabór do pierwszej klasy.

Choć szkoła istnieje prawie od półwiecza, jej kłopoty rozpoczęły się wraz z wybuchem afery, związanej z byłym dyrygentem chóru, skazanym za molestowanie podopiecznych. Skandal pedofilski i kłótnie wśród nauczycieli rodzą kolejne problemy. Wśród poznaniaków bowiem wszystko, co wiąże się z chłopięcymi chórami, budzi złe kojarzenia.

Droga artystyczna to jedyna możliwość odbudowania wizerunku chóru i szkoły – mówi Jacek Sykulski, nowy dyrygent. Podkreśla jednocześnie, że chór działa niezależnie, próbując poprzez działania promocyjne pozyskać nowych śpiewaków. Jednak i nowy dyrygent, i wiceprezydent Poznania, Maciej Frankiewicz podkreślają, że jedyną szansą dla szkoły są przyszłe nabory pierwszego rocznika, o ile takowe dojdą do skutku.